<< powrót

Pamiętnik TLW 2013

Z pożółkłych kart: Spostrzeżenia o ranach ... cz.2

Z pożółkłych kart…

Pamiętnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego TOM IX, 1866 r.

SPOSTRZEŻENIA O RANACH POSTRZAŁOWYCH I KRÓTKI OPIS WAŻNIEJSZYCH  PRZYPADKÓW WRAZ Z ICH STATYSTYKĄ.

Skreślił dr. Adam SNIADKOWSKI

Cz. 2

4. Rana postrzałowa stawu ramieniowego. Wypiłowanie główki kości ramieniowej.

L. S., wieku lat 35, dobrze zbudowany i odżywiony, przybył do szpitalu dnia 26. stycznia 1861. r. z raną postrzałową w okolicy stawu ramieniowego. Kula weszła od tyłu tuż ponad grzebieniem łopatki i wyszła, strzaskawszy główkę kości ramieniowej na przedniej powierzchni ramienia. Palcem wprowadzonym w otwór wylotu kuli, z którego ciągle sączyła się krew, przekonać się było można, że kość jest zupełnie strzaskana. Przystąpiłem zaraz do operacyi. Po zachloroformowaniu chorego zrobiłem cięcie po środku na przedniej powierzchni ramienia długości 8 centymetrów, dochodzące aż do kości. Staw był otwarty; część główki chrząstką powleczona zwrócona była ku dołowi i z łatwością wyjąć się dała. Dalsza część kości ramieniowej strzaskana na 9 odłamków różnej wielkości została poniżej odpiłowana piłką Jeffraya z zachowaniem o ile można okostnej; ranę obmyto i oczyszczono; krwawienie ustało zupełnie po podwiązaniu niewielkiej gałązki tętniczej mięśniowej. Ramię ułożono w żłobku z tektury wysłanym watą i zachodzącym aż na przedramię. Ranę wypełniono skubanką zmaczaną w roztworze nalewki pomornika i zalecono okład zimny.

Do wewnątrz przepisano proszki z siarczanu chininy (gr. 1) i kamfory (1/4 gr.), trzy razy dziennie proszek. Przy opatrunku po 48 godzinach znaleziono stan rany dobry. Ropienie już się zaczęło. Opatrunek taki sam. Na powierzchni zewnętrznej ramienia w środku długości tegoż zaczerwienienie bolesne. W miejscu tem po kataplazmowaniu utworzył się ropień, który 5. dnia otworzono lancetem i po odejściu ropy założono skubankę zmaczaną w oliwie. Dalszy przebieg był zupełnie pomyślny, szybkie brodawkowanie wypełniło dno rany tak, że chory dnia 26. lutego, a więc w miesiąc od zranienia był już wyleczony. W kilka tygodni potem, gdy kość nowa zaczeła twardnieć, próbowano podnoszenia ręki i zalecono choremu powtarzanie takich ćwiczeń stopniowo coraz częściej. Władza w ramieniu powróciła o tyle, że chory mógł się zajmować swojem dawnym rzemiosłem, to jest szewctwem.

5. Rany kłute i stłuczenia.

Z. J., lat 16 wieku liczący, słabo odżywiany, znalezionym został po potyczce pod Chruśliną pomiędzy poległemi i w dniu 31. maja odwieziony do szpitalu. Przy obejrzeniu znaleziono rany następujące:

a):Dwie rany bagnetowe w okolicy serca między czwartem i piątem żebrem dość głębokie, pozostawiły bowiem na skórze wyraźny trójkąt;

b) cztery rany klatki piersiowej w linii podpachowej, jedna nad grzebieniem łopatki prawej;

c) jedna rana kłóta na policzku prawym;

d) dziesięć ran kłótych na kończynach górnych i dolnych, przenikających, bez uszkodzenia jednak wielkich naczyń. Prócz tego dwa silne stłuczenia kolbą nad uchem lewem. Ucho i cała połowa twarzy i części miękkich pokrywających czaszkę z tej strony mocno  zasiniałe i obrzękłe, łącznica oka nabiegła krwią. Chory nieprzytomny, gorączkuje silnie. Ruchy serca nadzwyczaj przyspieszone, tętno drobne. W płucu lewem przy auskultacji słyszec można wyraźne trzeszczenie w całej wysokości tegoż. Plwocina krwawa, kaszel częsty, bezsenność.

Rany opatrzono skubanką zmaczaną w oliwie; na głowę zalecono okład lodowy. Do wewnątrz przepisano:

Rp. Inf.fol. digitalis (ex scrp. 1) unc.sex, natri nitrici

drachmam, syrupi simpl. unc. ½.

M. D. S. Co 2 godziny łyżkę stołową.

Dnia 1, 2, i 3. czerwca stan jednakowy; tętno ciągle przyśpieszone. Tępość serca powiększona: od góry zaczyna się od 3. żebra, na prawo stępienie rozciąga się do prawego brzegu mostka. Szmeru przy tonach serca nie słychać. Lek i opatrunek powtórzono. – Dnia 4. czerwca odpluwanie łatwiejsze; gorączka jednak trwa ciągle, tętno przyśpieszone małe; za pożywienie zalecono mleko i rosół. Dnia 5. stan ogólny cokolwiek lepszy; chory przytomny i silniejszy; oddech jednak przyśpieszony do 40 razy na minuty. Po stronie lewej słychać oddech oskrzelowy. Przepisałem:

Rp. infus, rad. ipecacuanhae (ex gr. 6) unc, 6. D. S. Co 2 godziny łyżkę stołową, Nadto: Rp. Codeini gr. 1, tinct. digitalis dr. 2.  M. D. S. Na noc 10 kropel.

Dnia 9. czerwca. Odpluwanie trudne. Zalecono:

Rp.  Acidi benzoici gr. 2, sacchari gr. 3. D. tal, dos. nr. 6. S. Trzy proszki dziennie.

Dnia 12. gorączka zmniejszona. Odpluwanie łatwiejsze. Oddech w płucu lewem pęcherzykowy z licznemi rzężeniami wilgotnemi. Dla podniesienia sił zalecono:

Rp. Chinii sulfurici, ferri lactici aa. gr. 1/2, sacchari gr. 5. M. f. pulv. D. tal. dos. nr 12. S. 3 proszki dziennie.

Dnia 13. czerwca. Chory czuje się lepiej, rany podsychają, z dwóch tylko w okolicy serca wysącza się mała ilość ropy, dobrej. Zalecono dalej proszki i pędzlowanie nalewką jodową w okolicy serca. Odtąd chory poprawiał się powoli; kaszel zmiejszył się, a jednocześnie i znaki fizyczne w płucach wykazywały ukończenie sprawy chorobnej. Najuporczywszym objawem była nieregularność tętna i szybkie ruchy serca, oraz rozszerzenie granic tępości tegoż, które należało odnieść albo do wylewu krwistego wskutek ran osierdzia, albo też do wysięku zapalnego wywołanego zranieniem. To drugie przypuszczenie wydaje się prawdopodobniejszem, bo tępość stwierdzoną została badaniem dopiero piątego dnia choroby. Przy pędzlowaniu nalewką jodową i wcieraniu potem maści z jodku amonu, oraz jednoczesnym użyciu tranu, jako środka odżywczego, chory odzyskał zdrowie i siły.

6. Rana postrzałowa kości goleniowej i wypiłowanie tejże.

Rana zadana kulą stożkową karabinową goleni prawej. Otwór wejścia kuli znajdował się od zewnętrznej strony goleni w środku długości tejże ponad kością piszczelową (fibula), otwór wyjścia w środku kości goleniowej z jej strzaskaniem. Noga była silnie obrzękła, skóra zaczerwieniona. Palec wprowadzony w ranę napotykał liczne odłamki ostre i wolne. Ponieważ jedna z kości pozostała nietkniętą, jak o tem przebieg kuli i zewnętrzne śledzenie przekonało, postanowiłem zachować kończyny i wykonać wypiłowanie kości. Po zrobieniu cięcia na przedniej powierzchni goleni przekonałem się, że strzaskanie zachodzi znacznie w górę i ku dołowi; zmuszony więc byłem ranę rozszerzyć. Po dokładnem obnażeniu kości i wyjęciu licznych odłamków odpiłowałem kość od góry i od dołu za pomocą podprowadzonej piłki łańcuszkowej. Wielkich odłamków było cztery, które złożone pokazują, że długość odpiłowanej kości wynosi 13 centymetrów. Ranę po zatamowaniu krwawienia wypełniono skubanką zmaczaną w oliwie, a następnie, gdy się rozpoczęło ropienie dobre, zastosowano zwykły opatrunek nalewką pomorniku (tinct. arnicae). Do wewnątrz zalecałem odwar kory chinowej; Rana zagoiła się zupełnie po półrocznym pobycie chorego w szpitalu; kończyna przy chodzeniu zginała się jeszcze. Zaleciłem więc choremu wypoczynek w domu, dopóki lepsze stwardnienie wydzielonej kostniny nie nastąpi. Przy wyjściu ze szpitalu chory, podpierając się kijem, mógł się przechadzać.

Pismo w Lublinie, dnia 10. lutego 1806 r.