<< powrót

Pamiętnik TLW 2013

Szesnaste Wolffiana 30 maja 2012 r. cz.1

Wiesława GRANOWSKA

Szesnaste Wolffiana 30 maja 2012 r. cz.1

Dnia 30 maja 2012 roku odbyło się doroczne święto Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego – Wolffiana. Uroczystość zgodnie z programem składała się z trzech części. W pierwszej Prezes TLW wraz z członkami Zarządu TLW oraz delegacją Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, z JM Rektorem, prof. Markiem Krawczykiem na czele złożyli kwiaty pod tablicą Augusta Ferdynanda Wolffa.

Dwie następne części uroczystości odbyły się w salach Klubu Lekarza przy ul. Raszyńskiej 54.

Prezes TLW prof. Jerzy Jurkiewicz powitał zaproszonych gości: Jego Magnificencję prof. dr. hab. med. Marka Krawczyka, Kanclerz WUM Małgorzatę Kozłowską oraz Prorektorów – dr. hab. Sławomira Nazarewskiego i prof. Sławomira Majewskiego, prof. Zdzisława Gajdę z Krakowa, z Okręgowej Izby Lekarskiej – prezesa dr. Mieczysława Szatanka, wiceprezes Martę Klimkowską-Misiak, wiceprezesa Krzysztofa Makucha, prezesa Zarządu Fundacji Pro-Seniore dr. Andrzeja Surowieckiego, przyjaciół z PTL, seniorów z przewodniczącą ich Koła, p. Danielą Machnicką-Baciarelli, prezesa Koła Zaorszczaków dr. Andrzeja Zaorskiego, przewodniczącego Sekcji Historycznej dr. Jana B. Glińskiego, prof. Bibianę Mossakowską, prof. Tadeusza Tołłoczkę.

Odegrano Gaude Mater Polonia.

„Tę pieśń dedykujemy dzisiaj profesorowi Tadeuszowi Tołłoczce – wyjaśnił na wstępie prezes Towarzystwa – rzeczywiście, Matka Polska ma się z czego cieszyć, mając takich synów. Spotkał mnie ogromny zaszczyt przedstawienia Państwu sylwetki jednego z najznakomitszych profesorów warszawskich, polskich, europejskich, który jednocześnie jest naszym przyjacielem, jest od zawsze z Towarzystwem Lekarskim Warszawskim.

I właśnie jemu dzisiaj, w czasie święta Towarzystwa, w dniu poświęconym pierwszemu prezesowi TLW, Augustowi Ferdynandowi Wolffowi, nadajemy najwyższe i najstarsze odznaczenie Towarzystwa, medal A.F.Wolffa.

Po raz pierwszy medal został przyznany właśnie prezesowi A.F. Wolffowi w 1846 roku. Był on ze złota, a skromnym dodatkiem do niego była wysadzana drogimi kamieniami papierośnica, jako prezent od miłościwie panującego cara Mikołaja I, oraz dyplom nadania szlachectwa dziedzicznego.

Dziś ograniczymy się do złożenia Panu Profesorowi ogromnego szacunku, którego wyrazem będzie również medal. Szlachectwo posiada podwójne – rodowe i duchowe, brakuje tylko papierośnicy, ale Profesor nie pali. Szanowni Państwo, kilka słów o Panu Profesorze.

Nauczyciel, lekarz, wybitny etyk, filozof, człowiek, który całe życie poświęcił ludziom jako lekarz i jako społecznik, jako działacz państwowy, wreszcie jako człowiek, który miał to szczęście, ale i ten obowiązek, że pełnił najwyższe funkcje akademickie oraz najwyższe funkcje w wielu organizacjach międzynarodowych. Profesora Tadeusza Tołłoczkę znamy właściwie wszyscy, jest z nami od zawsze, służy nam radą i pomocą, jego eseje, artykuły, jego opis sytuacji moralnej, w jakiej znajduje się lekarz współczesny, są bardzo pomocne, użyteczne, ratujące nasze umysły i nasze dusze. Profesor jest dla nas drogowskazem. Dla niego drogowskazem przez całe życie jest przysięga Hipokratesa.

Z przygotowanego bardzo obszernego materiału dotyczącego Profesora muszę wybrać kilka rzeczy najważniejszych, aby przybliżyć Państwu sylwetkę Jubilata i powiedzieć sobie wspólnie, skąd wziął się taki człowiek, jak to się stało, że w ogromnym tłumie ludzi przyzwoitych, innych, zwyczajnych działa tego rodzaju osobowość, taka jednostka.

Myślę, że nie jest to przypadek. Profesor pochodzi z rodziny od pokoleń głęboko patriotycznej, od pokoleń przyzwyczajonej do ofiar dla Ojczyzny, do służenia Ojczyźnie, do służenia ludziom i dobrym sprawom. Trzeba powiedzieć, że to dość charakterystycznie wiąże się z sylwetkami ludzi z Kresów Wschodnich. Pan Profesor stamtąd właśnie pochodzi, dokładnie z Eysymontów Wielkich, gdzie – tutaj smutne wspomnienie –jego przodek został zamordowany przez carskich siepaczy w czasie powstania styczniowego. Rodzina wychowywała później swoje dzieci na tradycjach, na relikwiach powstania styczniowego. W czasie wojny Profesor jako młody człowiek był świadkiem, jak prof. Czyżewski pod ogniem niemieckim z narażeniem własnego życia i całego swojego personelu ratował niemieckiego żołnierza. W tej sytuacji – opowiada Profesor – pojęcie lekarza i służby było tak przejmująco oczywiste, że postanowił wtedy służyć ludziom jako lekarz, chociaż był znakomitym matematykiem i fizykiem i świetnie zapowiadającym się inżynierem.

Jego bezpośrednie związki, już jako lekarza, łączą się z nazwiskami profesorów Tadeusza Butkiewicza i Jana Nielubowicza, których uważa za swoich mistrzów i przyjaciół, i z których wzorców starał się zbudować również swoje dokonania jako lekarz, kierownik kliniki, wreszcie naukowiec; jako człowiek, który pierwszy na świecie przedstawił wynik allogennego przeszczepu hodowanych komórek przytarczyc bez immunosupresji. Odbiło się to szerokim echem w świecie naukowym i do dzisiaj jest uważane za jedno z podstawowych opracowań na ten temat. Jest autorem pierwszego w Polsce podręcznika pt. Chirurgia endokrynologiczna, współautorem i redaktorem Chemioterapii zakażeń chirurgicznych, współautorem i redaktorem skryptów Postępy chirurgii ogólnej, 250 prac opublikowanych z zakresu chirurgii ogólnej, naczyniowej, chirurgii przełyku.

908 operacji przytarczyc, 82 operacje wyspiaków trzustki – w swoim czasie były to największe liczby operowanych chorych. Ogromne, już ściśle naukowe osiągnięcia. Kiedy pytałem Profesora, co uważa za największe swoje dzieło, dokonanie, muszę powiedzieć, że zdziwiłem się, gdyż ze wszystkich swoich osiągnięć Profesor wybrał rzecz, która jest dla nas obecnie żyjących rzeczą najważniejszą. Panie Rektorze, przypomnę, że to właśnie Panu profesorowi Tołłoczce, wtedy rektorowi Akademii, zawdzięczamy to, że Pola Mokotowskie są miejscem, gdzie obecnie wznosi się Warszawski Uniwersytet Medyczny, a nie Przedsiębiorstwo Handlu ze Wschodem, na co były już plany, opracowania i pieniądze. Determinacja Profesora Tołłoczki, jego upór, umiejętność przekonywania władz doprowadziły do tego, że to historyczne i dla nas najważniejsze miejsce jest dzisiaj nasze. To ogromna zasługa Pana Profesora.

Ale jest i inna, która wydawała się wtedy kontrowersyjna i dyskusyjna, wybuchł wtedy entuzjazm powrotu to korzeni, wobec tego kolejne uczelnie medyczne postanawiały wrócić do dawnych historycznych tradycji, stawać się wydziałami uniwersyteckimi. Wtedy bardzo wielu wydawało się, że to właściwa droga, czas dzisiejszy ogromnego rozkwitu naszej uczelni świad­czy, że upór Profesora, który absolutnie się wtedy przeciwstawił temu po­mysłowi, owocuje tym, że jesteśmy tak wielką, wspaniałą uczelnią.

I wreszcie już organizacyjny, ale też bardzo ważny moment, kiedy jako Rektor Profesor doprowadził to powstania Wydziału English Division, nauczania medycyny w języku angielskim. Obecnie mamy tych studentów kilkuset i oni rozsławiają później imię naszej szkoły na całym świecie. Ostatnia konferencja tego typu, organizowana pod patronatem Jego Magnificencji przez Dziekana II Wydziału prof. Jerzego Polańskiego, jest pokłosiem m.in. tych związków.

Panie Profesorze, mógłbym tu jeszcze dodać, ile Pan otrzymał odznaczeń, medali, krzyży, zaszczytnych dyplomów. Wszystkie należały się Panu dlatego, że nie dało się Pana pominąć. Pan rzadko kiedy był z władzą pod rękę. Powiedział Pan kiedyś, że tylko raz w życiu Pana powoływano, bo wszystkie funkcje miał Pan z wyboru. Otóż powołano Pana Profesora tylko do wojska, gdzie spędził pan sześć lat swojego życia.

Muszę Państwu powiedzieć, że rzadko kiedy można sobie wyobrazić taki ogrom dokonań w ciągu jednego życia. A to wszystko się toczy, trwa, Profesor jest z nami. Zobaczycie Państwo jego najnowsze dzieło tutaj na własne oczy. Za to wszystko ja dałbym Panu dzisiaj cztery medale, ale to nie uchodzi, więc dam Panu Profesorowi jeden, najwyższy medal naszego Towarzystwa, z bardzo krótką sentencją, która to wszystko zawiera”.

Profesor Jerzy Jurkiewicz odczytał tekst dyplomu:

Towarzystwo Lekarskie Warszawskie doceniając wielkość zasług w służbie chorym i potrzebującym przyznaje Tadeuszowi Tołłoczce Medal Augusta Ferdynanda Wolffa, najwyższe odznaczenie Towarzystwa.

JM Rektor prof. Marek Krawczyk:

„Proszę Państwa, ja tu przygotowałem w imieniu swoim i władz Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego gratulacje dla Pana Profesora, one są zawarte w tym liście, ale chcę powiedzieć jedną rzecz: wszyscy, którzy patrzymy na Twoje dokonania, zarówno te przed laty, te, które były niedawno, jak i te obecne, podziwiamy Ciebie, Twoją energię, Twoje zaangażowanie w życie, o którym mówił prof. Jerzy Jurkiewicz. Jesteś szczególną postacią, nie tylko wtedy, kiedy byłeś wspaniałym chirurgiem, nie tylko wówczas, kiedy kierowałeś naszą wspólną uczelnią, ale także teraz, kiedy występujesz gdziekolwiek i nawiązujesz do tego, że jesteśmy z tej samej uczelni, która kiedyś nosiła nazwę Akademii Medycznej, a teraz nosi nazwę Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wszyscy wywodzimy się od tego, który w 1809 roku założył Wydział Lekarsko–Akademicki, i myślę, że ten Wolff patrząc na Ciebie dzisiaj też byłby dumny, że są tacy wspaniali ludzie, którzy nadal tworzą rzeczywistość medycyny warszawskiej. Gratulujemy Ci całym zespołem”.

Profesor Tołłoczko:

„Panie Magnificencjo, Panie Prezesie, wszyscy dostojni i drodzy goście, szanowni Koledzy.

Użyję tutaj zwrotu, że zaszczyt to niepospolity. Padło tu pytanie, dlaczego miałem takie osiągnięcia. Tylko dlatego, że byłem jednym spośród was wszystkich, pracowałem w naszym gronie, byliśmy razem. Akurat życie wyniosło mnie trochę wyżej, w bardziej widoczny sposób, ale myślę, że jest wiele osób, które zasługują razem ze mną na to odznaczenie. Tak więc swoją radością dzielę się z Państwem. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować. Czuję się jednym z wychowanków warszawskiego środowiska lekarskiego, skupionego w Towarzystwie Lekarskim. To jest długi okres współpracy z Towarzystwem, w którym miałem dwa wykłady z okazji Wolffian, pierwszy jeszcze za życia prof. Janusza Kapuścika w Głównej Bibliotece Lekarskiej i drugi w Alejach Ujazdowskich. Także osoba profesora Jerzego Jurkiewicza zaraża swoją aktywnością. Kończąc kadencję rektorską pozwoliłem sobie na taki cytat: »Zrobiłem, co mogłem. Niech przyjdą inni i robią to lepiej«. I przyszli”.

W dalszej części spotkania prof. Jerzy Jurkiewicz wręczył zasłużonym członkom Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego medale i dyplomy, dziękując im za dotychczasową działalność.

„Dziś po raz pierwszy – powiedział Prezes – będziemy wręczać medal, który na cześć wspólnoty akademickiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Towarzystwa, lekarzy nazwaliśmy „Ludziom i Ojczyźnie”. Ten napis widnieje na obelisku przed gmachem rektoratu, na naszym sztandarze, to było motto działania przez 200 lat nauczycieli akademickich, członków Towarzystwa, lekarzy warszawskich. Człowiekiem, którego chcieliśmy dziś uhonorować tym medalem, podziękować mu za długoletnią przyjaźń, już nie za pracę, gdyż całe życie Pana doktora Bohdana Glińskiego to wielka, ofiarna praca. Decyzją Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego i jego Zarządu przyznajemy Panu medal „Ludziom i Ojczyźnie” za wszystko, co Pan uczynił dla ludzi, dla Ojczyzny, Towarzystwa i dla nas. Dziękujemy bardzo serdecznie”.

Towarzystwo Lekarskie Warszawskie przyznało Pani dr Anieli Leśniewskiej-Zmysławskiej medal Włodzimierza Brodowskiego i Ludwika Paszkiewicza Za zasługi.

Tym medalem odznaczone zostały również Panie: Anna Blankiewicz, Danuta Kwiatkowska, Mirosława Chojnowska-Romaniszyn i Teresa Wasilewska.

Głos zabrała jedna z odznaczonych Pań:

„Chciałam podziękować i w ramach podziękowania wyjaśnić obecność moich wnucząt na sali. Mam dwie takie miłości – kochałam i kocham pacjentów, dzieci i tych, którzy mają w sobie coś z dziecka. A tutaj na sali jest wiele osób, które mają osiemdziesiąt i więcej lat, ale są młode duchem, mają zapał, i podglądam, jak to robią, jak to możliwe. Nie przekazałam pałeczki psychiatrycznej –jestem psychiatrą– nie wychowałam psychiatry, ale pokładam nadzieję w moich wnukach. Chcę powiedzieć, że kiedy im opowiadam bajki, mówią, że wolą historie z życia wzięte; dziś chciałam podarować jedną taką historię Państwu i moim wnukom. Otóż przyszła do mnie żona mojego pacjenta chorego na schizofrenię. Było pogorszenie – urojenia, agresja, musiała uciekać z domu w nocy ze swoimi dziećmi przedszkolakami. Pyta mnie, co robić. Mówię: »Zmieńmy leki na silniejsze«, a wtedy ona pyta z lękiem w oczach: „Ale czy nie uszkodzą mu one wątroby?”. I tak się uczyłam życia od moich pacjentów. A dzisiejsze wyróżnienie traktuję jako ukłon w stronę wszystkich psychiatrów”.

Następnie prof. Jerzy Jurkiewicz przedstawił, wymieniając jako jednych z najmilszych gości, grupę osób z Głównej Biblioteki Lekarskiej. „Wracamy – powiedział – do tradycji profesora Stanisława Konopki, do tradycji profesora Janusza Kapuścika, do jak najściślejszej współpracy Biblioteki Lekarskiej z Towarzystwem Lekarskim Warszawskim. Ostatnie lata były czasem straconym dla tej współpracy, ale teraz zaczynamy od nowa. Witam Kierownika Działu Zbiorów Specjalnych GBL, mgr Katarzynę Francikowską”.

Mgr Katarzyna Francikowska: „Dzień dobry Państwu. Od niespełna roku pełnię funkcję kierownika w Głównej Bibliotece Lekarskiej i mam dziś po raz pierwszy zaszczyt uczestniczyć w Wolffianach. Jestem bardzo szczęśliwa i wzruszona z powodu zaproszenia. Wiem, że ostatnie lata były latami rozluźnienia stosunków środowiska lekarskiego z Główną Biblioteką Lekarską, ale mam nadzieję, że teraz się to zmieni. Na początek chciałabym Państwa serdecznie zaprosić na wystawę, jaką zorganizowaliśmy z naszych najcenniejszych zbiorów archiwalnych, muzealnych i bibliotecznych. Jestem w każdej chwili dostępna i chętnie oprowadzę każdą osobę zainteresowaną. Wprawdzie ta wystawa nie jest otwarta, ale zapraszam, ktokolwiek ma ochotę, na jej zwiedzenie. Ta wystawa to pierwsze wydarzenie, które rozpoczyna nowe życie Działu Zbiorów Specjalnych. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy organizować różne spotkania, np. sesje historyczne, i mam nadzieję, że w przyszłym roku na Wolffianach spotkamy się już tam”.

Kolejnym punktem programu był interesujący wykład pt. „Michał Bułhakow. Zarys biografii lekarza”, przygotowany i wygłoszony przez dr. Antona Żawrockiego.

cdn