<< powrót

Lekarze Powstania Warszawskiego

Sylwetki cz.2

Sylwetki

dr IRENA SEMADENI z d. Konopacka „dr Konstancja”

Stomatolog. Urodziła się w 1901 r. w Hołuzji. W 1941 r. rozpoczęła działalność konspiracyjną w ZWZ-AK. Była „ciotką” cichociemnych. Na godzinę „W” otrzymała przydział do szpitala ZUS, a następnie w pierwszych dniach sierpnia rozkaz zorganizowania szpitala polowego Nr 3 przy ul. Okrąg 4A. Zostaje mianowana komendantką. Organizuje też na rozkaz szefostwa zgrupowania „Kryska” (z uwagi na zwiększająca się liczbę chorych na czerwonkę), wspólnie z dr Haliną Trembińską, oddział zakaźny przy ul. Wilanowskiej 24.

Oddział zakaźny prowadzi dr Trembińska „dr Henryka’”. Administracyjnie podlegał on „dr Konstancji”, a ze względu na charakter szpitala — epidemiologowi dr. Józefowi Głogowskiemu „Żubrowi”.

W drugiej połowie sierpnia „dr Konstancja” otrzymuje wiadomość, że jej mąż Tadeusz Semadeni „Teodor”, sędzia Wojskowego Sadu Specjalnego w ZWZ-AK, i ich szesnastoletni syn Allan Andrzej „Ali” z batalionu „Golski” polegli 18 sierpnia na terenie Politechniki, a w domu przy ul. Noakowskiego pozostał bez opieki dziewięcioletni syn Zbyszek.

„Dr Konstancja” przedostaje się z Czerniakowa do Śródmieścia i zabiera swego młodszego syna. Wraca z nim do szpitala Nr 3 i nadal pełni swoje obowiązki. 18 września zostaje kontuzjowana, ale nie przerywa pracy.

Pod koniec walk na Czerniakowie otrzymuje propozycję przejścia wraz z synkiem kanałami na Mokotów z grupą płk. „Radosława”. Propozycję odrzuca, mimo zapewnień por. „Małego” z „Czaty 49”, że w razie potrzeby będzie niósł w kanałach jej dziecko.

W związku z narastającym ostrzeliwaniem budynku przy ul. Okrąg 4A zapadła decyzja przeniesienia wszystkich rannych do piwnic budynku przy ul. Okrąg 2, a oddziału zakaźnego na ul. Wilanowską 18/20.

Po likwidacji przez Niemców dużych szpitali polowych i szpitala w budynku ZUS, na Czerniakowie pozostał tylko ten jeden szpital polowy Nr 3, kierowany przez „dr Konstancję”. Szpital pracował w straszliwych, frontowych warunkach. Czerwonka dziesiątkowała rannych i chorych. Szpital, przepełniony do granic możliwości, nie posiadał już podstawowego sprzętu chirurgicznego, brakowało materiału opatrunkowego i leków. Ewakuacja szpitala odbywała się w dramatycznych warunkach ze względu na bezpośredni kontakt z wrogiem. Walki nasilały się i toczyły w bezpośrednim otoczeniu szpitala. Niemcy wdarli się na teren budynku, ostrzeliwali z broni maszynowej, rzucali granaty. Podwórze było pod ciągłym ostrzałem. „Dr Konstancja”, lekko ranna w tym czasie, poleciła „dr Henryce”, żeby wyprowadziła z budynku w kierunku Wisły sanitariuszki harcerki. Powstańcy opuścili budynek.

Ciężko rannych zalegających piwnice nie można było ewakuować. „Dr.

Konstancja” postanowiła pozostać z nimi. Obeszła wszystkie piwnice, zdejmowała rannym opaski powstańcze, chowała panterki i różne części umundurowania niemieckiego, świadczące o tym, że ranni są powstańcami.

Nad ranem do piwnic wtargnęli Niemcy. „Dr Konstancja” w lekarskim białym fartuchu, z opaską Czerwonego Krzyża na rękawie, wyszła do nich. Na pytanie oficera, kim jest i co się tutaj znajduje, odpowiedziała, że jest lekarzem, a w piwnicach znajdują się ranni cywile, mieszkańcy okolicznych domów, którymi się opiekuje, spełniając swój lekarski obowiązek.

Niemiec zapytał jednego z leżących rannych: „Czy ty też jesteś cywilem?”, na co usłyszał odpowiedź w języku niemieckim, że jest Niemcem ze Śląska, a wszyscy ranni to polscy bandyci, partyzanci. Oficer niemiecki włożył białe rękawiczki, zastrzelił ślązaka, potem kolejno strzelał do wszystkich leżących, a dr Semadeni kazał stwierdzić zgon. Lekarka potwierdzała to w każdym przypadku, chociaż cześć tych ciężko rannych dawała oznaki życia.

W czasie gdy oficer przechodził do następnego pomieszczenia, „dr Konstancja” wrzuciła ukradkiem do sąsiedniej piwnicy, gdzie leżało kilku rannych, pościel i pierzyny, mówiąc Niemcom, że tam znajduje się węgiel i pościel po pogorzelcach. Niemcy do tej piwnicy nie weszli, ranni zostali uratowani.

Na podwórzu Niemcy rozstrzeliwali spędzaną tam ludność cywilną.

Oficer kazał „dr Konstancji” wyjść na podwórze. Odmówiła.

Popatrzył chwilę na nią i wyszedł. Została sama z trupami i częścią rannych niedobitych. W szpitalu wymordowano około 150 osób. Z masakry ocaleli ci, którzy ciężko ranni przeżyli egzekucję, oraz kilkunastu rannych w piwnicy, do której Niemcy nie weszli.

„Dr Konstancja” z ogromną determinacją ratuje tych, co ocaleli. Skontrolowała wszystkie piwnice i stwierdziła, że niektórzy ranni, do których Niemiec strzelał, żyją. Podarła prześcieradła, żeby móc zatamować krew i opatrzyć rannych.

W ciągu dnia Niemcy przysłali ludzi do wyniesienia trupów. „Dr Konstancja” rozpoznała wśród nich kilku powstańców, którzy złapani jako cywile zostali zatrudnieni do grzebania zwłok.

Ustaliła z nimi, że zostawią w piwnicy osoby z opatrunkami z prześcieradeł. Grupą do grzebania zabitych kierował starszy Niemiec, który na nic nie zwracał uwagi.

Plan „dr Konstancji” został zrealizowany. Po wyniesieniu zwłok z piwnicy przyszło kilku żołnierzy z Wehrmachtu z oficerem Austriakiem. „Dr Konstancja” wytłumaczyła mu, że leżą tu cywile, których Niemcy potraktowali jak żołnierzy-powstańców i do nich strzelali, ale niektórzy z nich jednak żyją. Prosiła o pomoc w przeniesieniu tych ciężko rannych do jednej piwnicy. Austriak wyraził zgodę, przysłał w tym celu dwóch żołnierzy z noszami.

Dla rannych nie było nawet kropli wody. „Dr Konstancja” postanowiła wyjść na zewnątrz i szukać pomocy, bo inaczej wszyscy tu zginą z ran, głodu i wycieńczenia.

Dotarła razem z synkiem do szpitala na Solcu, gdzie rannych już nie było, zostali ewakuowani, wywieziono sprzęt, materiały opatrunkowe, wyposażenie szpitala. Spotkała kilka sióstr zakonnych, które przyjechały z Milanówka. Chciały zabrać „dr Konstancję” z dzieckiem, ale odmówiła. Przy ich pomocy uzyskała od konwojentów niemieckich trochę żywności, w tym bańkę gorącej kawy, chleb i sztuczny miód, i zapewnienie pomocy.

Powróciła do swoich rannych. Na prowizorycznym palenisku przygotowała dla nich gorący posiłek. Wkrótce wpadł do piwnicy Niemiec – Ślązak z informacją, że zaraz będzie transport do Milanówka. Wyekspediowano czternaście osób, bo tylko tyle było noszy. Pozostali ciężko ranni z wysoką gorączką. Byli wśród nich dwaj chłopcy z „Czaty 49″, którym Niemiec strzelał bezpośrednio w głowę. Cudem uniknęli śmierci, pocisk przeszedł przez czaszkę nie uszkadzając mózgu.

„Dr Konstancja” uprosiła Niemców, żeby przenieśli rannych, którzy pozostali, do któregoś z ocalałych mieszkań na ul. Okrąg 2. Ulokowała ich w trzypokojowym mieszkaniu. W piwnicach znaleziono trochę żywności, materiałów opatrunkowych, świece i zapałki. W podwórzu znajdowała się studnia kopana, dzięki której można było na wpół rozwalonej kuchni ugotować ciepły posiłek. Żywiono się zupą pomidorową z makaronem, bez tłuszczu. Trzy razy dziennie.

Odgłosów walki nie było już słychać. Domyślano się, że Powstanie upadło.

Na początku października „dr Konstancja” wyruszyła ponownie na poszukiwanie pomocy. Gdy wróciła, zastała kilku Niemców, którzy chcieli podpalić budynek, a rannych, jak sądziła, zlikwidować. Zaczęła ich prosić, żeby tego nie robili, a gdy to nie poskutkowało, rozpłakała się. Niemcy odeszli.

Następnego dnia znowu poszła szukać pomocy. Znała dobrze język niemiecki i miała dokumenty stwierdzające, że jest lekarzem. Dzięki temu patrole niemieckie przepuszczały ją. Była przy tym stanowcza i zawsze powoływała się na nazwisko pułkownika Austryjaka. Pomoc uzyskała w lecznicy „Sano” na ul. Lwowskiej.

Dr Lewicki dał dwie pary noszy i ludzi do pomocy. W lecznicy w tym czasie zbierano rannych wojskowych do transportu. W rezultacie jedną ranną przeniesiono do „Sano”, a pozostałych do szpitala na ul. Mokotowską 55.

Po umieszczeniu rannych w szpitalach ewakuacyjnych, wraz z częścią personelu szpitala „Sano” dotarła do Milanówka, a stamtąd kolejką EKD do Otrębusów, gdzie miała rodzinę.

Po wojnie „dr Konstancja”, prof. Irena Semadeni, była kierownikiem kliniki chirurgii szczękowej w Szczecinie. Odznaczona Krzyżem Walecznych.

dr ZBIGNIEW WOŹNIEWSKI

Urodził się w 1914 r. w Nakle nad Notecią. Studia lekarskie rozpoczął w Poznaniu, a następnie kontynuował na Wydziale Lekarskim tajnego Uniwersytetu Warszawskiego. Wypędzony przez Niemców z Poznania, dotarł do Warszawy w listopadzie 1939 r. Studiując pracował równocześnie jako wolontariusz w Szpitalu Wolskim na oddziale wewnętrznym doc. Rogulskiego. 2 sierpnia 1941 r. uzyskał na tajnym Uniwersytecie Warszawskim dyplom lekarza, który zweryfikował na Uniwersytecie Poznańskim w 1945 r.

W 1942 r. otrzymał etat asystenta w Szpitalu Wolskim. Mieszkał na terenie szpitala i w czasie dyżurów chirurgicznych często asystował do operacji. Uczestniczył w zabiegach konspiracyjnych pacjentów z ranami postrzałowymi lub ludzi szukających w szpitalu schronienia przed gestapo. Brał udział w wielu tajnych sprawach i potrafił je ukryć.

5 sierpnia l944 r. szpital zajęli Niemcy. Dyrektor szpitala dr Piasecki, prof. Zeyland i ks. kapelan Ciecierski zostali zamordowani w pierwszych minutach w gabinecie dyrektora szpitala. Personel i ranni zostali wypędzeni z budynku. Większość z nich Niemcy rozstrzelali na Moczydle.

Dr Woźniewski przypadkowo ocalał wraz z grupą rannych, ukrytych na terenie szpitala. Ocalał jako jedyny lekarz. Po masakrze zorganizował szpital na nowo, przejmując obowiązki lekarza naczelnego. Z determinacją stara się o zaopatrzenie szpitala, do którego napływają ranni z dzielnic zajętych przez Niemców, w żywność i leki. Stopniowo przybywają także lekarze wyrzuceni z powstańczych placówek, zagarniętych przez Niemców. Niemcy tolerują istnienie szpitala, ale nie udzielają najmniejszej pomocy. Niezwykłej odwadze i determinacji dr. Woźniewskiego zawdzięczają życie ranni i chorzy pozostali w szpitalu i wielu, których udało mu się wyprowadzić z kościoła św. Wojciecha lub innych miejsc bezpośrednich zagrożeń. Dzięki niemu mimo dramatycznych okoliczności i nieustannych niebezpieczeństw, szpital funkcjonował do końca października. Po ewakuacji do Pszczelina koło Brwinowa nadal zarządzał szpitalem do końca marca 1945 r. Następnego dnia po wyzwoleniu stolicy poszedł pieszo do Warszawy, aby zająć ocalały gmach szpitala przy ul. Płockiej.

Doc. dr med. Zbigniew Woźniewski zmarł 31 grudnia 1969 r. Żegnając go prof. Leon Manteuffel-Szoege powiedział: „Zadanie, jakie spadło na barki Zbigniewa Woźniewskiego, było niezwykle trudne. Wywiązał się on z niego w sposób godny podziwu, odegrał swą rolę prawdziwie po bohatersku. Niepodobna ustalić bliżej, jak wielu ludziom działalność jego uratowała życie, w istocie rzeczy cały Szpital Wolski zawdzięcza mu w jakiś sposób swoje istnienie”.

Dr Witold Trybowski we wspomnieniu pośmiertnym: „Zbigniew Woźniewski wykazywał codziennie odwagę i hart ducha w chwilach, kiedy nawet ludzie najtwardsi załamywali się– choćby w czasie Powstania Warszawskiego, kiedy wielokrotnie ratował życie kolegom i rannym ze Szpitala Wolskiego, stawiając swoje własne na szali.”

Wnioski

Kadrę lekarską Powstania Warszawskiego stanowili lekarze wykształceni przed wybuchem II wojny światowej na wydziałach lekarskich polskich i zagranicznych uniwersytetów, a także w Centrum Wyszkolenia Sanitarnego Wojska Polskiego (CWSan.).
Kadra ta była uzupełniona przez lekarzy kształconych na tajnych uniwersytetach funkcjonujących w czasie okupacji w Warszawie (Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Ziem Zachodnich).
Wielkie wsparcie dla powstańczego sanitariatu stanowili medycy z działającej legalnie w Warszawie w czasie okupacji Prywatnej Szkoły dla Pomocniczego Personelu Sanitarnego doc. Jana Zaorskiego, będącej de facto częścią Uniweiaytetu Warszawskiego.
Większość lekarzy powstańczych została zaprzysiężona w Armii Krajowej przed Powstaniem Warszawskim
Lekarze mieszkający w Warszawie w czasie okupacji nie związani z żadną organizacją podziemną po wybuchu Powstania zgłaszali się spontanicznie do najbliższych szpitali lub punktów sanitarnych, a niekiedy współdziałali z powstańczą służbą sanitarną, udzielając pomocy we własnych mieszkaniach.
W miarę natężenia walk w mieście i związanej z tym coraz większej liczby rannych żołnierzy i ludności cywilnej lekarze i medycy często spontanicznie organizowali szpitale i punkty sanitarne.
W Powstaniu Warszawskim uczestniczyli lekarze wszystkich specjalności. Z oczywistych powodów największą rolę w ratowaniu życia rannych odegrali chirurdzy. Niekiedy ich brakowało; rolę tę spełniali wówczas lekarze innych specjalności, przeszkoleni w zakresie chirurgii przed godziną „W”, a także zaawansowani w studiach uzdolnieni manualnie medycy.

Lekarze spełniali w czasie Powstania Warszawskiego swój zawodowy, dobrowolnie na siebie przyjęty obowiązek, z wielką determinacją i patriotyzmem.
Medycy pełniący w czasie walk powstańczych obowiązki lekarzy wykazali niezwykłą ofiarność i heroizm.

Szef sanitarny Okręgu Warszawskiego AK ppłk dr „Bakcyl” – dr Henryk Lenk w swoim ostatnim rozkazie z dnia 3 X 1944 skierowanym do żołnierzy sanitariatu Okręgu Warszawskiego- złożył podziękowanie za ofiarną pracę z poświęceniem i nadludzkim wysiłkiem.

Ofiarność mieszkańców Warszawy we wspieraniu sanitariatu powstańczego zasługuje na najwyższe uznanie i wdzięczność Powstańców Warszawskich.

 

Piśmiennictwo

 

 

1.     Batalion Armii Krajowej „Zaremba-Piorun” w Powstaniu Warszawskim, Warszawa, 1994

2.     „Pamiętnik Towarzystwa- Lekarskiego Warszawskiego” CXLI nr 9, Warszawa 2005.

3.     S. Bayer, Służba Zdrowia Warszawy w walce z okupantem 1935-1945, Wyd. MON, Warszawa, 1985.

4.     H. Brzozowska, Nasza dziwna grupa ZWZ-AK. Wyd. UAM Księża Jezuici, Kraków 1993.

5.     A. Dawidowicz: Tajne nauczanie medycyny i farmacji w latach 1839-1945, PZWL, Warszawa 1997.

6.     S. Fojcik, Służba Zdrowia Zgrupowania AK „Kryska” w Powstaniu Warszawskim 1944 (maszynopis).

7.     Sławomir Fojcik – „Hel”, Żołnierze AK „Kryska”, Warszawa l944.

8.     J. Gozdawa-Gołębiowski, Obszar Warszawski Armii Krajowej: studium wojskowe. Wyd. KUL, Lublin 1992.

9.     B. Górnicki, Dr hab. Zbigniew Woźniewski 1914-1969. „Biuletyn Akademii Medycznej w Warszawie”, 113 II, 1970.

10.  W. Jaroszewicz, Prof. dr Janina Misiewicz, „Gruźlica”, XX VII: s. 701, 1959.

11.  Prof. dr Jerzy Szulc, Szpitale powstańcze południowej części Żoliborza. Patrz [25].

12.  Dr med. Józef Hornowski, Pielęgniarki poległe w Powstaniu Warszawskim, „Służba Zdrowia” 1994, 31: s. 17-18.

13.  H. Jędrzejewska, K. Łodziński, Przygotowanie służby sanitarnej na godzinę „W”, „Pamiętnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego”, supl. do t. CXLI nr 9, Warszawa 2005.

14.  M. Kledzik, Zgrupowanie AK „Gurt” w Powstaniu Warszawskim. (Służba sanitarna).

15.  S. Kopf, Powstańcze Służby Sanitarne. Warszawskie Termopile 1944, Fundacja „Warszawa Walczy 1939-1945”, Warszawa 2004.

16.  J. Kulesza, Reduta PWPW.

17.  B. Lubicz-Nycz, Batalion „Kiliński” AK 1940-1944, PWN, Warszawa 1986.

18.  L. Manteuffel-Schoege, Doc. dr med. Zbigniew Woźniewski, „Gruźlica”, XXX VIII, s.945, 1970.

19.  T. Ostrowska, Zbigniew Woźniewski 1914-1969., „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”, XV, 1970.

20.  C. Sadowski, W sanitariacie Kedywu, „Przegląd Lekarski”, Tom 30, 1973.

21.  W. Sikorski, Zarys organizacji służby sanitarnej w Powstaniu, „Pamiętnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego”, supl. do t. C XXXIX nr.7, Warszawa 2003.

22.  T. Sumiński (red.), Pamiętniki Żołnierzy Baonu Zośka, Adiutor, 1997.

23.  R. Szreniawa-Szypiowski, (red), Powstanie Warszawskie 1 sierpnia – 2 października 1944. „Służby w Walce”, s. 88-99.

24.  R. Szreniawa-Szypiowski, Służba sanitarna w Powstaniu. (maszynopis).

25.  Służba sanitarna Żoliborza. ZBOWiD – Zarząd Dzielnicowy Warszawa Żoliborz. Materiały zebrane i opracowane przez prof. dr. Jerzego Szulca i Alicję Zaturską.

26.  E. Szulc, Ewangelicy – uczestnicy i ofiary Powstania Warszawskiego., Wyd. „Zwiastun”, Warszawa 1970.

27.  A. S. Szwedzińska, Prof. dr medycyny i filozofii Edward Loth., WSP, Zielona Góra 1985.

28.  W. Trybowski, Płk doc. dr med. Zbigniew Woźniewski. Ftyzjatra, chirurg, historyk medycyny i humanista. Wspomnienia pośmiertne. „Problemy Lekarskie”, IX, 1970.

29.  B. Urbanek, Pielęgniarki i sanitariuszki w Powitaniu Warszawskim 1944, PWN, 1944.

30.  B. Urbanek, Zabezpieczenie sanitarno-pielęgniarskie działań powstańczych w 1944 r. w warszawskiej dzielnicy na Powiślu, „Archiwa Historii i Filozofii Medycyny” , 50 4, 1994.

31.  K. Utracka, Zgrupowanie AK Chrobry II, Dom Wydawniczy „Bellona”, Warszawa 2002.

32.  M. Wiśniewska, M. Sikorska, Szpitale Powstańczej Warszawy, Rytm, 1991.

33.  S. Wojtkowiak, J. Talar, W. Majewski, F. Piotrowski, Zarys dziejów Wojskowej Służby Zdrowia, Archiwa PCK.

34.   Z. Woźniewski, Książka raportów lekarza dyżurnego. Szpital Wolski w okresie Powstania Warszawskiego, PIW, Warszawa 1976.

35.  J. Broniszewski, Ochota 1944., Wydawnictwo MON, Warszawa 1970.

36.  A. Zaorski, (red), Tajne studia medyczne w Warszawie 1940-1944.   „Pamiętnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego”, supl. do t. CXXXIX nr 7, Warszawa 2003.

37.  Środowisko byłych żołnierzy batalionu „Bełt”, Batalion „Bełt” w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 1997.

38.  Szpital powstańczy PCK, Kraków 2002.

39.   Informacje przekazane Autorce przez przewodniczących środowisk powstańczych / oddziałów powstańczych.

Przygotowując niniejsze opracowanie dołożyłam starań, aby znalazły się w nim nazwiska lub przynajmniej pseudonimy wszystkich lekarzy i medyków pełniących obowiązki lekarzy w Powstaniu Warszawskim 1944 r. Mam jednak poważne wątpliwości, czy udało mi się to zamierzenie osiągnąć. Mogą się tu także znaleźć nieścisłości dotyczące nazwiska, zmienione imię lub pseudonim. W dostępnych publikacjach niekiedy podawane są różne dane dotyczące tej samej osoby i czasem trudno było mieć pewność, która wersja jest prawdziwa.

Zawarte w opracowaniu dane pochodzą w części z relacji uczestników Powstania, sporządzane po wielu latach. Mogą w nich być zniekształcenia nazwisk, pseudonimów, a nawet przebiegu zdarzeń.

Będę bardzo wdzięczna wszystkim, którzy zechcą podzielić się ze mną swoimi uwagami, przekazać ewentualne brakujące dane lub skorygować nieścisłości.