<< powrót

Pamiętnik TLW 2006

Otwarcie Domu Lekarza

Wiesława Granowska

 Otwarcie Domu Lekarza

Dzień 5 listopada 2005 roku w dziejach Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego należy uznać za historyczny, tego dnia bowiem nastąpiło oficjalne otwarcie nowej, własnej siedziby Towarzystwa przy ul. Raszyńskiej 54.

Po mszy świętej koncelebrowanej w kościele św. Jakuba   w intencji wszystkich członków TLW do licznie zgromadzonych gości w salach nowego Domu prezes TLW prof. Jerzy Jurkiewicz zwrócił się z następującymi słowami.

Otwierając Dom  Lekarza Prezes Jerzy Jurkiewicz wygłosił przemówienie do zgromadzonych gości, które zamieszczamy w całości.

„Koleżanki i Koledzy! Myśląc o tym, co dzisiaj w tym pięknym i ważnym dla nas dniu powiedzieć, trzeba zacząć od 31 sierpnia 2005 r., kiedy mieliśmy ogromny zaszczyt przyjmować w tym Domu ustępujące władze Akademii Medycznej i nowe władze Akademii Medycznej. Przybył Jego Magnificencja Pan Rektor Janusz Piekarczyk, kończący dwie kadencje, przybył Jego Magnificencja Pan Leszek Pączek, obejmujący swój urząd, przybyły władze Akademii, profesorowie. W tym momencie się stało dla nas zupełnie oczywiste, że ta 185- letnia tradycja Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego opierającego się o Alma Mater, naszą uczelnię, że jest ciągle żywa. Mamy oparcie, a Akademia powinna mieć przynajmniej oparcie w nas. To coś bardzo, bardzo ważnego. I druga rzecz która się stała w tym dniu, to powiedzieliśmy sobie, że to spotkanie odbywa się w Domu lekarzy warszawskich. Dom to jest coś znacznie więcej niż sala konferencyjna, Klub Lekarza, restauracja czy pokoje gościnne. Dom jest to miejsce, które się ma, tak jak  się ma serce. Nie można powiedzieć posiadam serce, tylko się mówi mam serce. Wtedy zrozumieliśmy, że jesteśmy u siebie, że lekarze są u siebie,  w każdej chwili mogą tu przyjść jak do swojego domu. I jeszcze jedno do domu się wraca. Wraca się po pracy, wraca się wtedy, kiedy człowiek szuka ciepła, szuka pomocy, przyjaźni. Ogromnie bym sobie życzył, by po jakimś czasie  ten Dom i ludzie, którzy mu służą,  stworzyli takie miejsce. To jest takie moje największe pragnienie, obowiązek, a dla następców jeszcze większy obowiązek, żeby to zrobić jeszcze lepiej.

Witając Jego Magnificencję Pana Profesora Leszka Pączka, Rektora naszej Alma Mater, powiem tak: „Panie Rektorze, Wasza Magnificencjo, witam w domu”. Jest mi ogromnie miło, że Pan Rektor  zaszczycił nas swoją obecnością. Nie wiem, czy wszyscy państwo wiecie, że  31 sierpnia Pan Rektor otrzymał klucze do tego domu, jest jego honorowym gospodarzem. Powitanie Pana Rektora będzie zawsze naszym najważniejszym zaszczytem, ale nie obowiązkiem tylko świadectwem, że ciągle jesteśmy blisko Akademii.

Pragnę bardzo serdecznie powitać i podziękować za mszę świętą księdzu Józefowi Jachimczakowi, naszemu duszpasterzowi krajowemu, który występuje dzisiaj w roli osobistego delegata księdza Prymasa.

Witam również księdza z naszej parafii św. Jakuba. Jestem ogromnie szczęśliwy, że wraz z Panem Rektorem mogę powitać władze naszej uczelni. przede Słowa serdeczności kieruję do Pana Rektora Jerzego Stelmachów naszego wielkiego przyjaciela.

Jest wśród nas Pan dziekan Artur Mancarz, który reprezentuje Pana Dziekana Karolczaka,  a przede wszystkim reprezentuje II Wydział Lekarski – nie będę ukrywał, że najbliższy mojemu sercu. Jako członek Rady tego Wydziału uważam, że to znakomity wydział. Witam bardzo serdecznie Pana Dziekana i dziękuję za przybycie.

Bardzo serdecznie pragnę powitać człowieka, który wobec Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego przejawia z wielką życzliwość i niezmienną zawsze chęć pomocy i współdziałania. Jest to jest pan Marszałek prof. Andrzej Stelmachowski Prezes „Wspólnoty Polskiej”, ogromny autorytet. Szczycimy się Pańską przyjaźnią.

Serdecznie witam Prezesa Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, Pana Andrzeja Paszewskiego. Panie Profesorze, obecność wśród nas prezesa najstarszego Towarzystwa Naukowego w Polsce, jednego z najstarszych w Europie, kontynuatora Towarzystwa Przyjaciół Nauk, jest dla nas ogromnym zaszczytem, ale także zobowiązaniem, abyśmy dla Towarzystwa Naukowego Warszawskiego zrobili więcej niż dotychczas. Obiecuję, że  będziemy się starać.

Jest tu dziś z nami nasza serdeczna przyjaciółka, koleżanka, szlachetny człowiek i lekarz, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, Pani dr Anna Gręziak. Witamy.

Witamy serdecznie Pana profesora Zbigniewa Czernickiego, dyrektora Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej, znakomitego neurochirurga.

Traktując obecność Pana profesora Adama Myjaka jako dowód przyjaźni witam niezwykłego człowieka, wielokrotnego Rektora Akademii Sztuk Pięknych.

Witam bardzo serdecznie Pana profesora Andrzeja Śródkę, Kierownika Zakładu Historii Medycyny w Krakowie, związanego mocno z naszym Towarzystwem.

Witam Pana profesora Mieczysława Szostka, przewodniczącego Stowarzyszenia Absolwentów i Wychowanków Akademii Medycznej, które to Stowarzyszenie jest znaczącą częścią naszego Towarzystwa.

 

Witam serdecznie doktora Józefa Hornowskiego, który jako jedyny nosi zaszczytny tytuł Spectatissimus. Serdeczne słowa powitania kieruję do  zaprzyjaźnionych z nami przedstawicieli Związku Powstańców Warszawskich. Mamy połączone Koła Lekarzy i Medyków Powstania Warszawskiego i Słuchaczy Szkoły Zaorskiego – ich obecność wśród nas jest dowodem, że te wartości, za które oni walczyli, ginęli, mają zaszczytne  miejsce w działalności naszego Towarzystwa. Jesteśmy z tego ogromnie dumni.

Witamy Pana Prezesa Edmunda Baranowskiego, witamy Panią Prezes Halinę Jędrzejewską.

Chciałbym też powitać, ludzi którzy właściwie opiekują się tutaj nami –  są to władze dzielnicy Ochota, do tej pory uzyskujemy od nich dobre słowo, poparcie, żadnych utrudnień. Będziemy się starać, abyśmy jako mieszkańcy wnieśli do tej dzielnicy wiele dobrego. Serdecznie witam pana nadkomisarza Krzysztofa Załuskę, komendanta Policji. Proszę o przekazanie serdeczności i pozdrowień. Panu Burmistrzowi Maurycemu Wojciechowi Komorowskiemu. Bardzo serdecznie witam Panią Ewę Gabor, dyrektora Biura Zarządzania Kryzysowego Dzielnicy Ochota.

Na sam koniec, ale dla specjalnego wyróżnienia, witam przedstawicielkę Towarzystwa, które jest nadzieją dla nas wszystkich na przyszłość –  panią Martę Rawłuszko,  przewodniczącą Studenckiego Towarzystwa Naukowego. Ona i jej koledzy jeszcze nie mogą być członkami Towarzystwa, ale już są z nami, biorą udział w posiedzeniach Zarządu. Dopóki będzie taka młodzież i będzie chciała działać, to o los naszego Towarzystwa będę zupełnie spokojny.

Witam naszych przyjaciół, lekarzy, wszystkich, którzy dzisiaj są tu z nami. Widzę wśród gości naszego przyjaciela, Prezesa Okręgowej  Izby Lekarskiej w Warszawie, Andrzeja Włodarczyka, którego również serdecznie witam. Jeżeli kogoś nie wymieniłem w tym gronie, proszę mi wybaczyć.

Ponieważ  jest to moment  niesłychanie uroczysty, podkreślenia wymaga fakt, że

jest z nami tutaj nasz Prezes Polskiego Towarzystwa Lekarskiego prof. Jerzy Woy-Wojciechowski. Pan Profesor podarował nam niezmiernie cenny obraz, będzie o tym za chwilę mowa.  Jest to portret pierwszego po II wojnie światowej prezesa Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego –  profesora Zdzisława Dmochowskiego. Jest dar dla nas bardzo cenny.

Po powitaniu gości Prezes poprosił o zabranie głosu Jego Magnificencję Rektora Akademii Medycznej w Warszawie profesora Leszka Pączka.

Profesor Leszek Pączek

 

Szanowne Panie,

Szanowni Panowie,

 

Z prawdziwą przyjemnością przyjąłem zaproszenie na uroczyste otwarcie Domu Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego. Niezwykłym zaszczytem jest dla mnie także mianowanie mnie honorowym gospodarzem tego miejsca. Dziękuję również za wręczenie mi symbolicznych kluczy do Domu.

Towarzystwo Lekarskie warszawskie powstało w 19820 roku. Jego założycielami było trzech profesorów Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego: August Ferdynand Wolff, który został także pierwszym Prezesem Towarzystwa, Franciszek Antoni Brandt i Józef Czekierski. Pierwszymi członkami Towarzystwa została elita środowiska lekarskiego tamtych czasów. Stanowili ją profesorowie Wydziału Lekarskiego Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego, m.in. chirurg Franciszek Baldauf, Fryderyk Roemer, Maurycy Woyde. Stopniowo członków Towarzystwa przybywało, w pierwszej dekadzie istnienia Towarzystwo było niejednolitą grupą. Szlachta, Żydzi, wolnomularze, mieszczanie – ludzie z różnych stanów znaleźli się w jednym miejscu, zjednoczeni swoim zawodem. Ta solidarność legła także u podstaw powstania Towarzystwa, kiedy w 1820 roku, na znak protestu wobec relegowania z uczelni syna Augusta Ferdynanda Wolffa, dymisję złożyli: ojciec relegowanego studenta August Ferdynand Wolff, Franciszek Brandt i Józef Czekierski.

Ich solidarny gest wiązał się z utratą członkostwa w Radzie Lekarskiej, a że były to, jak podaje Józef Bieliński w swojej monografii o Towarzystwie Lekarskim Warszawskim, „natury czynne, a w działalności swej bardzo gorące – założyli przeto stowarzyszenie, którego celem było przykładanie się do udoskonalania umiejętności lekarskich”. Towarzystwo przetrwało dziejowe zawieruchy i obecnie jest drugim najdłużej działającym Towarzystwem Lekarskim na kontynencie europejskim.

Towarzystwo przetrwało, ale jego siedziba uległa zniszczeniu. Znajdujemy się obecnie w drugim w historii Domu Towarzystwa. Pierwszy, ufundowany z majątku dr. Jana Bącewicza przy ul. Niecałej w Warszawie, nie przetrwał wojny. Aż 67 lat czekało Towarzystwo na swoją nową siedzibę. Dziś stała się ona ciałem. Jak napisał poeta Leopold Staff, „Będziemy znowu mieszkać w swoim domu”. W dniu otwarcia Domu TLW życzę wszystkim członkom Towarzystwa, aby z powodzeniem kontynuowali dzieło swoich wielkich poprzedników.

Jesteśmy spadkobiercami założycieli i pierwszych członków Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego. Jesteśmy także, tak jak oni, w większości absolwentami Akademii Medycznej w Warszawie. Jest ona dla nas podstawowym punktem odniesienia, kiedy obejmujemy pamięcią naszą drogę zawodową i naukową.

Częścią Towarzystwa jest także Stowarzyszenie Absolwentów Akademii Medycznej. Świadczy to jeszcze bardziej o silnych więzach, które nas łączą. Pod życzliwymi skrzydłami Towarzystwa działa także Studenckie Towarzystwo Naukowe, kuźnia przyszłych członków tego szacownego grona.

30 września br. powstało również nowe Koło Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego – Klub Profesorów, do którego należą rektorzy, prorektorzy i dziekani Akademii Medycznej. To także dobitnie świadczy o silnych więzach łączących nasze środowiska.

Stefan Żeromski powiedział: „Dom jest dla człowieka częścią jego istoty”. Świadomość, że istnieje taki Dom, w którym można szukać i znaleźć pomoc i życzliwą radę, jest bardzo ważna i bardzo krzepiąca.

Życzę wszystkim członkom Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego, by z powodzeniem kontynuowali dzieło swoich poprzedników. Studentom i lekarzom współpracującym z Towarzystwem – by zawsze znajdowali pomoc i życzliwe zainteresowanie starszych kolegów. Nam wszystkim – byśmy jeszcze bardziej zacieśniali więzy łączące nasze środowiska.

 

Następnie Prezes Jurkiewicz – porosił  księdza Józefa Jachimczaka, Krajowego Duszpasterza Służby Zdrowia, o poświęcenie naszego Domu.

 

Ks. Józef Jachimczak
Po tych pięknych przemówieniach o historii tego otwierającego się nowego Domu chciałbym wzbudzić dobrą intencję, aby to poświęcenie i błogosławieństwo, które będzie spoczywało na tym Domu, pozostało i aby utwierdzało wszystkich, którzy tu będą przychodzić. Wspomożenie i Pana, który stworzył niebo i ziemię. Pobłogosław Panie Boże ten dom i te pomieszczenia, aby były one siedliskiem zdrowia, zwycięstwa nad sobą, męstwa, pokory, dobroci, łagodności, aby w nim panowało prawo Boże.

Dziękczynienie Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, a to błogosławieństwo niech spocznie na tych wszystkich, którzy tu będą przebywać, i niech udziela mocy i siły, a także zwycięstwa na wszystkie czasy. Przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

Po modlitwie nastąpiło poświęcenie dalszych pomieszczeń Domu Lekarza.  W imieniu Zarządu Sekretarz TLW dr Wiesława Granowska podziękowała ks. Jachimczakowi za wspólną modlitwę i wręczyła bukiet kwiatów.

Prezes poprosił teraz o zabranie głosu prof. Jerzego Woy-Wojciechowskiego.

 

Prof. Jerzy Woy-Wojciechowski
Pozwolą Państwo, że poproszę członków Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, wiceprezesa Jerzego Dosiaka, wiceprezesa Adama Czarneckiego, panią Hannę Stypułkowską-Misiurewicz, i sekretarza dr  Zbigniewa Millera,  a ja tym czasem  wyrażę olbrzymią radość, że Towarzystwo Lekarskie Warszawskie ma swoją siedzibę.

Swego czasu byłem na cmentarzu w Gunnersburu, gdzie jest bardzo wiele polskich grobów, gdzie spoczywa  gen. Józef  Haller. Najprzykrzejsze były te, gdzie napisano „Walczył w

1939 r., walczył w AK, walczył tu, walczył tam i  który nie doczekał powrotu do domu”. Jak Pan Rektor wspomniał, po 67 latach Towarzystwo Lekarskie Warszawskie ma swój Dom. Niektórzy wędrują przez całe życie, nie docierając do własnego domu; tak bywa z tymi, których wojna rzuciła na inne kontynenty, do Stanów Zjednoczonych, Australii. My mamy wielkie szczęście, bo po tych 67 latach, kiedy straciliśmy nasz Dom na Niecałej, wzniesiony dzięki śp. dr. Janowi Bącewiczowi, który podarował dwadzieścia parę tysięcy rubli w srebrze  na budowę pierwszego Domu Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego, mamy wreszcie ten dom. Chcąc uczcić zarówno 185 – lecie naszego Towarzystwa Warszawskiego, pragnę  odczytać decyzję naszych kolegów z Zarządu Głównego: „Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Lekarskiego przekazuje w darze Towarzystwu Lekarskiemu Warszawskiemu portret Augusta Ferdynanda Wolffa, założyciela Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego w 1820 r., z życzeniami wspaniałego rozwoju i działalności dla dobra polskiej medycyny, stanu lekarskiego i Polskiego Towarzystwa Lekarskiego”.  Proszę Pana Sekretarza Zarządu Głównego Zbigniewa Millera, żeby zechciał go wręczyć Panu Prezesowi.   Odczytam jeszcze tekst drugiej laurki : „ Z okazji 185-lecia działalności i otwarcia Domu Lekarza Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego Oddziału Stołecznego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Lekarskiego przekazuje w darze portret prezesa TLW z lat międzywojennych, dr Zdzislawa Ambrożego Dmochowskiego, pędzla Stanisława Lenca, z życzeniami integrowania środowiska warszawskich lekarzy w koleżeńskim duchu współpracy i zgodnie z pozostawionymi nam przez naszych wielkich mistrzów wzorcami.”

Jest to portret z epoki ma około 150 lat. To miała być niespodzianka, ale niespodzianka się nie udała, bo portret już wisi, jak się dowiedziałam przed mszą świętą.

Prezes Jurkiewicz powitał następnie przewodniczącego Śląskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, pana docenta Jerzego Dosiaka i poprosił go o zabranie głosu.

 

Doc Jerzy Dosiak

 

Panie, Panowie,

W tym uroczystym dniu serce zmusza  do wypowiedzenia milionów  słów życzliwych, słów pełnych ciepła, pełnych podziwu dla Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego. Ale protokół przyznanego orderu zmusza mnie do odczytania expresis verbis słów następujących: „Medal, im. dr. Rostka  przyznaje się za tworzenie nieprzemijających wartości dla dobra Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, za wybitne zasługi w pracy społecznej i charytatywnej, za powszechnie uznane osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej. Medal jest odznaką wdzięczności dla tych, których celem w życiu jest niesienie pomocy ludziom, by ulżyć ich cierpieniu; stanowi uznanie dla tych, którzy stwarzają człowiekowi lepszy świat, sumiennie i godnie wykonują zawód. Medal ten przyznano Towarzystwu Lekarskiemu Warszawskiemu” Podpisy w imieniu Kapituły złożył m.in. czytający te słowa Jerzy Dosiak. Serdecznie gratulujemy”.

Prezes Jurkiewicz podziękował za medal po czym , a następnie poprosił o zabranie głosu Prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej dr. Andrzeja Włodarczyka.

 

Dr Andrzej Włodarczyk
Panie Prezesie, Szanowni Państwo,

Oprócz tego, że jestem prezesem, jestem przede wszystkim wychowankiem Akademii Medycznej Warszawskiej, członkiem Stowarzyszenia Wychowanków Warszawskiej Medycyny i Farmacji, członkiem Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego, a przypadek zrządził, że od pięciu lat pełnię funkcję przewodniczącego Okręgowej Rady Lekarskiej, potocznie  nazywanej Izbą. Jak w życiu bywa, tak zdarzył  los, Bóg, Opatrzność, że na mnie akurat trafiło, że pełnię tę funkcję, i ponieważ tak się składa, że w tym miesiącu kończę kadencję, będę składał wkrótce sprawozdanie. Pozwólcie, że powiem dwa słowa:

Za największy sukces sprawowania swojego urzędu i tej kadencji Izby, Rady uważam dwie rzeczy: Jedną jest to, że o Izbie Warszawskiej, w Polsce i myślę, że na Mazowszu, zaczęto mówić trochę lepiej, niż poprzednio się o niej mówiło, a drugie – że udało nam się nawiązać taką, jaka jest ona dzisiaj, współpracę z Akademią Medyczną, Towarzystwem Lekarskim Warszawskim, Polskim Towarzystwem Lekarskim i innymi instytucjami, które działają na tym terenie i w całej Polsce. To są przecież członkowie tej Izby, jesteśmy największą Izbą. Jak zawsze przypominam,  wielkość tej Izby to nie tylko owe 26 tysięcy osób,  to jest przede wszystkim wielkość ludzi, którzy są jej członkami tej Izby.

Jeżeli Państwo pozwolicie,  przy okazji tak wspaniałej uroczystości otwarcia tego Domu, który będzie Domem wszystkich lekarzy Warszawy i Mazowsza, a więc i naszej korporacji,  chciałem Państwa poinformować, że Okręgowa Rada Lekarska niedawno w głosowaniu tajnym, przyznała  prof. Jerzemu Jurkiewiczowi nasze najwyższe odznaczenie, odznaczenie Laudabilis,  które zostanie wręczone na Zjeździe 27 listopada. Ja się bardzo cieszę z tego, że Rada dokonała takiego wyboru. Jest to niezwykle zaszczytne wyróżnienie i fak, że Pan Profesor je przyjął, jest dla nas również zaszczytem,  jest to dowód uznania współpracy i działalności Pana Profesora nie tylko jako Prezesa Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego,  ale także jako  członka naszej korporacji.”

Prezes podziękował, a następnie poprosił o zabranie głosu Panią Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich, dr Halinę Jędrzejewską.

 

Dr Halina Jędrzejewska
Panie Prezesie, Szanowni Państwo,

 

Chciałabym bardzo serdecznie w imieniu Związku Powstańców Warszawskich pogratulować Panu Profesorowi i Zarządowi TLW tej nowej, wspaniałej siedziby. Myślę, że ten piękny dom te przepiękne wnętrza sprawią, że wszystkim Państwu będzie się tu bardzo dobrze pracowało, że ten dom będzie również służył spotkaniom nie tylko roboczym, ale także zwykłym, przyjacielskim spotkaniom lekarzy. Życzę z całego serca, aby się spełniło to, o czym mówił Pan Profesor, że Dom ten powinien i będzie na pewno miał ciepłą, wspaniałą, przyjacielską i serdeczną atmosferę. Tego z całego serca Państwu wszystkim życzę. Chciałabym jeszcze, w imieniu Związku Powstańców Warszawskich, wręczyć Panu Profesorowi medal,  wyemitowany w 60. rocznicę Powstania Warszawskiego, według projektu naszego kolegi, żołnierza Powstania Warszawskiego, batalionu „Oaza”. Chcielibyśmy wręczyć ten medal  z najserdeczniejszym podziękowaniem za wszystko, co Pan, Panie Profesorze, czyni dla utrwalenia pamięci o Powstaniu Warszawskim.

Prezes podziękował i poprosił o zabranie głosu panią Barbarę Burzyńska-Daniluk, która dodała: „A w imieniu naszym, żołnierzy AK, zgromadzonych tutaj właśnie przy Towarzystwie Lekarskim, pragnę serdecznie podziękować za życzliwość i atmosferę, jaką stworzył nam Pan Prezes, bo właśnie często tego domu nie ma, często nasze domy zostały zniszczone, jesteśmy nieraz w bardzo trudnych warunkach. Dlatego ten Dom jest dla nas wielką radością, za co serdecznie dziękujemy.

Po słowach podziękowania Prezes podkreślił wielki trud i zaangażowanie dr. Andrzeja Trzaskowskiego, który organizował wszelkie prace związane z powstaniem Domu i Klubu Lekarza.

Doktor Trzaskowski podziękował za słowa uznania.

Prezes poprosił o zabranie głosu  Panią Agnieszkę Jankowską-Zduńczyk, wicedyrektor Biura Polityki Zdrowotnej.

 

Agnieszka Jankowska-Zduńczyk

 

Szanowni Państwo,

To prawdziwy zaszczyt móc mówić w tak szacownym gronie i w tak szacownej chwili. W imieniu Pani Dyrektor  Aurelii Ostrowskiej, w imieniu Urzędu Miasta, bardzo serdecznie Państwu gratuluję. Gratuluję nie tylko posiadania tak wspaniałej siedziby, tego, co jest takie wyjątkowe, Domu TLW, ale przede wszystkim gratuluję  atmosfery Państwa środowiska. Nie każde środowisko zawodowe potrzebuje domu. Bardzo gratuluję tego, że Państwo czujecie się rodziną. Życzę Państwu, żebyście  nie tylko w tym domu hołdowali  rodzinnym wartościom, ale żeby  takie wartości Państwu przyświecały przez całe  życie. Serdecznie gratuluję.

 

Na prośbę Prezesa głos zabrał prof. Mieczysław Szostek, przewodniczący Stowarzyszenia Wychowanków  Warszawskiej Medycyny i Farmacji.

 

Prof. Mieczysław Szostek

Panie Prezesie, Panie Rektorze,

Zabieram głos jako najstarszy wiekiem w tym gronie. Zaraz to udowodnię. Ja kumuluję w sobie wszystkich wychowanków Medycyny i Farmacji, w związku z tym jest to zgrupowanie wieku w jednej osobie, jest to godne, dostojne, że reprezentuję takie grono. Serdecznie dziękuję Zarządowi TLW i Panu Prezesowi za niezwykle serdeczną, miłą atmosferę, bo nas jako akademików traktowano troszkę, tak bym powiedział, marginesowo. Pan Profesor wyciągnął do nas rękę  i zaprosił nas do tego Klubu,  stworzył tu bardzo serdeczną i ciepłą atmosferę. Tu funkcjonuje nasz zespół, jesteśmy z tego wyboru bardzo radzi, a jak wypadło nie z urzędu, ale  z wieku, sięgamy do historii. I to jest mój apel,  abyśmy w najbliższym czasie wspólnym wysiłkiem  mogli jeszcze pozyskać w Warszawie jakieś obiekty, a mamy takie w Al. Ujazdowskich. Apeluję do władz regionalnych, lokalnych, warszawskich, ponieważ poszukujemy przestrzeni m.in. na dalszą historię Medycyny i Farmacji. Może by się znalazło miejsce na ten medal, na  portret, który dziś Towarzystwo otrzymało i na wiele innych rzeczy i pamiątek. Naprawdę jest o czym mówić i co wspominać.

 

Część oficjalna dobiegała końca.  Prezes oddał głos Dyrektorowi Klubu Dr. Andrzejowi Trzaskowskiemu,  „od którego będzie w 90% zależało to,  co ma się  tu wydarzyć, i zrobić i przeżyć i dokonać”.

 

Dr Andrzej Trzaskowski

Dziękuję bardzo.  Serdecznie witam wszystkich i chcę powiedzieć jedną

rzecz. Ten Dom był  adaptowany i urządzany przez trzy lata. To była ciężka praca, dlatego chciałbym podziękować tym, którzy tę ciężką pracę wykonywali, a mianowicie: projektantem dekoracji jest Pani mgr Teresa Rużyłło, budowę wykonywała firma Pana Romana Biernackiego, któremu bardzo dziękuję. Nadzór inwestorski sprawował Pan inżynier Zdzisław Kotański, któremu również bardzo dziękuję. A koń, jaki jest, każdy widzi. Dziękuję bardzo.

 

Prezes  Jurkiewicz zaprosił wszystkich gości na poczęstunek.

Odśpiewano Gaudeamus igitur. Uroczystość uświetnił koncert fortepianowy.