<< powrót

Pamiętnik TLW 2015

Osiemnaste Wolffiana 11 czerwca 2014

Wiesława GRANOWSKA

OSIEMNASTE WOLFFIANA
11 CZERWCA 2014

Dnia 11 czerwca 2014 r. odbyła się uroczystość upamiętniająca Augusta Ferdynanda Wolffa, żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku społecznika i patriotę, jednego z założycieli Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego. Tradycyjnie uroczystość rozpoczęto pod tablicą A. F. Wolffa. Kwiaty złożyli Prezes Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego prof. dr hab. Jerzy Jurkiewicz oraz Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. Marek Krawczyk.

Dalsza część uroczystości odbyła się gmachu Klubu Lekarza przy ul. Raszyńskiej 54. Prezes TLW serdecznie powitał zebranych gości na 18. uroczystości obchodów Wolffiana. Podkreślił, że tegoroczne święto jest szczególne, gdyż tym razem wyjątkowo mocny akcent przypada na Warszawę i to co z nią związane.

Nastąpiło tradycyjne odegranie Gaudeamus. Prezes zaznaczył, że dzisiejsza uroczystość jest zarazem radosna, jak i smutna. Z jednej strony radość dla środowiska akademickiego, z którym Towarzystwo Lekarskie Warszawskie również się utożsamia. Z drugiej jednak strony głównym tematem tych obchodów jest Powstanie Warszawskie.

Prezes powitał:

– prof. Marka Kucha Dziekana II Wydziału Lekarskiego, który reprezentował w tym uroczystym dniu Warszawski Uniwersytet Medyczny i środowisko akademickie,

– Powstańców Warszawskich a szczególnie Panią dr. Halinę Jędrzejewską, która jest również redaktorem 18 tomu „Pamiętnika Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego”, poświęconego 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego,

– wybitnych Członków Towarzystwa dr. med. Jana Bohdana Glińskiego i prof. Andrzeja Danysza.

Następnie Prezes wyraził głęboki żal z powodu nieobecności wśród zebranych dr. med. Andrzeja Zaorskiego, od lat obecnego na obchodach, a który niedawno został odprowadzony w swoją ostatnią drogę. Zebrani uczcili Jego pamięć minutą ciszy.

Dalej powitał: prof. Bibianę Mossakowską, prof. Jerzego Bidzińskiego, prof. Witolda Mazurowskiego i prof. Jana Wasyluka, licznie przybyłych młodych lekarzy, dr. Kazimierza Dragańskiego, osoby które współtworzą „Pamiętnik TLW”: dr Halinę Dusińską, mgr Hannę Bojczuk, Panią Hannę Kołodziejską oraz dr Feliksę Łapkiewicz, sekretarza Zarządu PTL.

Prezes ponownie podkreślił, że TLW oznacza Towarzystwo Lekarskie Warszawskie, a nie mieszczące się w Warszawie. „Nie jest tym samym mieszkanie w Warszawie i bycie warszawiakiem. My jesteśmy warszawscy. Dowiedziałem się dzisiaj, że najwyższe odznaczenie przyznawane przez miasto – jego Honorowe Obywatelstwo zostało przyznane prof. Mieczysławowi Szostkowi, członkowi Zarządu TLW. Jest to ogromny zaszczyt, który rozciąga się również na nasze Towarzystwo. Mamy teraz w swoim gronie Obywatela Honorowego Miasta Stołecznego Warszawy”.

Prezes poprosił Profesora o zajęcie honorowego miejsca, a następnie odczytał fragment listu od Marszałka Senatu RP dr. Stanisława Karczewskiego:

Cieszę się, że w tym roku takie wyróżnienie otrzymuje Pan prof. Mieczysław Szostek jeden z najwybitniejszych polskich chirurgów naczyniowych, który przez swoją działalność zawodową, naukową i dydaktyczną realizował najważniejsze założenia pierwszego Prezesa TLW. Gratuluję Panu Profesorowi zaszczytnego wyróżnienia. Proszę przyjąć, Szanowny Panie Profesorze, wyrazy głębokiego szacunku wraz z podziękowaniem za całokształt Pańskich dokonań oraz najlepsze życzenia zdrowia, wielu sił, oraz wszelkiej pomyślności.

Następnie prof. J. Jurkiewicz kontynuował „W czasie dorocznej uroczystości, jaką jest święto Wolffiana, mamy zwyczaj, że przyznajemy najwyższe odznaczenie Towarzystwa medal Ferdynanda Augusta Wolffa. Zwykle otrzymuje je redaktor tomu „Pamiętnika TLW”. W tym roku redaktorem jest Pani dr Halina Jędrzejewska, która już nasze najwyższe odznaczenie otrzymała. Dlatego w tym roku postanowiliśmy odznaczyć Profesora Mieczysława Szostka – tu Prezes podkreślił – Towarzystwo uprzedziło swoim uznaniem Radę Miasta, gdyż decyzja o przyznaniu odznaczenia zapadła w Towarzystwie już w styczniu. Bardzo nas cieszy, że najwyższe odznaczenie miasta, będzie już Pan odbierał w glorii medalu Augusta Ferdynanda Wolfa.”

Prezes TLW udekorował prof. Szostka stwierdzając, że powinien to odznaczenie wręczyć już kilka lat wcześniej. Złożył najserdeczniejsze życzenia i poprosił prof. Witolda Mazurowskiego o wygłoszenie laudacji prof. Mieczysława Szostka.

Następnie głos zabrał prof. Mieczysław Szostek zaznaczając, że fakt przyznania mu Honorowego Obywatelstwa Miasta Stołecznego Warszawy, nie został na razie ogłoszony oficjalnie i podkreślił, że na świętowanie tego wydarzenia będzie jeszcze czas. Wzruszony, wyraził ogromne zadowolenie z otrzymania takiego zaszczytu, ale prosił, aby na razie tych uroczystości nie łączyć. Uroczystość wręczenia medalu A.F. Wolffa jest dla Niego szczególna. Zaznaczył, że „otrzymanie Medalu Augusta Ferdynanda Wolffa jest dla środowiska lekarskiego szczególnie ważne, jest to odznaczenie przyznawane przez profesjonalistów, przez środowisko lekarskie. Naszym obowiązkiem i zarazem najwyższym zaszczytem jest dalsze zajmowanie się aktywnością zawodową. Moim mottem i celem pracy było otrzymać to odznaczenie jako zwieńczenie mojego dorobku zawodowego.”

Profesor Mieczysław Szostek podkreślił, że jest i zawsze był silnie związany z Warszawą, środowiskiem warszawskim i uczelnią. Wyraził nadzieję, że tak pozostanie możliwie jak najdłużej. Szczególnie wzruszony jest faktem, że główną postacią tegorocznych obchodów Wolffiana jest „Sławka”, czyli dr Halina Jędrzejewska. Wspominał, że kiedy w czasie II wojny światowej jako dziecko był zmuszony opuścić Warszawę, budziło to jego ogromny bunt i żal, kiedy tylko pojawiła się możliwość powrotu – natychmiast z niej skorzystał. Podkreślił, że to co napawa go w tej chwili dumą, jest również powodem do dumy wszystkich jego współpracowników, wszystkich ludzi, których spotyka na co dzień. Z tego powodu jest szczególnie wzruszony i za to bardzo serdecznie wszystkim dziękuje.

Następnie odbył się koncert pieśni związanych z okresem Powstania Warszawskiego w wykonaniu p. Macieja Klocińskiego, studenta kulturoznawstwa UKSW, który w 2013 r. otrzymał prestiżową nagrodę Złotego Liścia Retro 2013 za działalność artystyczną popularyzującą twórczość 20-lecia międzywojennego, w ramach X Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Retro.

W dalszej części uroczystości Prezes zacytował słowa Ryszarda Białołusa ps. „Jerzy”, dowódcę Batalionu AK „Zośka”, wypowiedziane 1958 roku:

Zadaniem naszym jest nie pozwolić, aby prochy Powstańców rozrzucił wiatr pustych dyskusji, by świadomego ich czynu nie sprowadzano do ram bezmyślnego szaleństwa, lecz aby relikwia ta stała się przedmiotem chluby i dumy narodowej. Dlatego też wszelkie poszukiwania winnych, wszelkie oskarżenia o bezmyślność i brak wyczucia politycznego w odniesieniu do Powstania, uważam za całkowicie pozbawione podstaw, za niezrozumienie najgłębszych pobudek duszy Narodu, za szkodnictwo wreszcie. Szkodnictwo pozbawiające sensu ten akt buntu, który już dziś się dyskontuje twardością oporu społeczeństwa przeciwko procesowi sowietyzacji, będąc dla tego społeczeństwa niewyczerpanym źródłem, z którego Naród czerpie moc przetrwania.

Następnie prof. J. Jurkiewicz poprosił Panią dr Halinę Jędrzejewską o zaprezentowanie 18 tomu „Pamiętnika TLW”, który w całości poświęcony jest Powstaniu Warszawskiemu.

„Proszę Państwa, dzisiaj przekazujemy Państwu następny tom „Pamiętnika Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego”, tak się składa, że 1 sierpnia będzie rocznica 70-lecia wybuchu Powstania Warszawskiego. Jest w związku z tym chyba rzeczą zrozumiałą i naturalną, że większość prac, które zostały tu zamieszczone związane są z Powstaniem.

Pierwszy artykuł autorstwa Marii Wiśniewskiej, historyka i żołnierza „Parasola”, poświęcony jest szpitalom powstańczym, szczególnie ich powstawaniu. Warto zauważyć, stanowiło to pewien fenomen, że szpital mógł powstać dosłownie w kilka godzin. Nie była to zasługa tylko powstańców, ale także ludności miasta, społeczeństwa Warszawy.

Kolejny artykuł dotyczy lekarzy Powstania. Powstańcza Służba Zdrowia w pełni spełniła swoje zadanie, wykazywała się niesłychaną determinacją w ratowaniu życia powstańców.

Pani Anna Marek pisze o leczeniu ran w czasie Powstania Warszawskiego, które było wyjątkowo trudne w tak ekstremalnych warunkach. Autorka wskazuje, że leczenie opierało się na wcześniejszych doświadczeniach chirurgów i zespołów sanitarnych z 1920 r., a także z wojny 1939 r. Jedyną rzeczą, która się nie udawała, było leczenie ran brzucha. Tych ran powstańcy szczególnie się obawiali.

Pani Hanna Bojczuk zebrała nazwiska lekarzy członków Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego, którzy brali udział w Powstaniu, za co w swoim imieniu bardzo gorąco autorce dziękuję.

W cyklu „Z pożółkłych kart” znajdują się: sprawozdanie z posiedzenia wyborczego z 7 stycznia 1914 r. i sprawozdanie z posiedzeń specjalistów z 1913 r. Zwraca uwagę fakt, że najwięcej posiedzeń naukowych dotyczyło pediatrii i spraw psychiatryczno-neurologicznych. Najbardziej burzliwie dyskusje dotyczyły chirurgii gruźliczej.

W następnej części znajdują się sprawozdania przygotowane przez dr W. Granowską: sprawozdanie z uroczystości Wolffiana, podczas której wręczono liczne odznaczenia, między innymi medal A.F. Wolffa prof. Witoldowi Mazurowskiemu i Spectatissimus prof. Jerzemu Woy-Wojciechowskiemu; sprawozdanie z obchodów Święta Niepodległości a także sprawozdanie Prezesa Jerzego Jurkiewicza z ubiegłorocznej działalności Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego.

Choć wiem, że o wielu rzeczach jeszcze nie powiedziałam, pozwolę sobie w tym miejscu zakończyć. Każdy sam zapozna się z trzymanym w ręku „Pamiętnikiem”.

Dr Wiesława Granowska w imieniu Redakcji złożyła specjalne podziękowania Pani Redaktor Hannie Kołodziejskiej, podkreślając jej wkład pracy w kolejne tomy „Pamiętnika”.

Na zakończenie Prezes przeczytał fragment kartki z Kalendarza Powstańczego na dzień 23 sierpnia1944 r.:

Ruiny Szpitala Jana Bożego. Relacja „Boruty” (Witold Sikorski) Batalion AK „Zośka” – Kompania „Rudy” – Pluton „Alek”:

Chłopcy są strasznie zmęczeni, gdyż od kliku dni Niemcy walą do nas z moździerzy, dział wszystkich kalibrów i miotaczy min. Ponadto bez przerwy bombardowanie lotnicze. Bezczelne sztukasy zrzucają zaś ładunek z wysokości kilkudziesięciu metrów. A to wszystko ukoronowała pancerka z linii okólnej, która strzelała do nas bez przerwy ze wszystkich swych dział. Ziemia trzęsie się od wybuchów, olbrzymia mgła zasłania widnokrąg.

O godzinie 16:05 ogień milknie. Z budynku wychodzi Andrzej Morro – „Wychodźcie na stanowiska, Niemcy będą nacierać”. Pierwszy wysuwa się „Mietek” na czele swojej drużyny. Odchodzą zaledwie kilkanaście metrów kiedy dostają serię z km-ów z lewej flanki.

Niemcy ruszają do szturmu z krzykiem, lecz ogień naszych pm-ów nie pozwala im się posunąć ani kroku do przodu. W odpowiedzi próbują zasypać nas deszczem granatów. „Mały Jędrek” stoi na przedpolu i pruje ze szmajsera. Po godzinie bezskutecznych zmagań Niemcy wycofują się na swoje pozycje wyjściowe, zostawiając zabitych na przedpolu. Zrezygnowali już chyba na dzisiaj z dalszych prób. Bezskutecznie walczyli z nami przez 4 godziny. Są wściekli – słychać dobrze ich podniesione głosy.

Chłopcy rozprostowują się, zmęczeni wielogodzinnym huraganem ognia. Oczy zwracają się na przedpole – tam gdzie poległa dzisiaj większość Plutonu – przed kościołem leży kilka postaci w śmiertelnym skurczu – powykrzywiane, zmasakrowane twarze, brązowe panterki ochlapane krwią, hełmy powykręcane, bezładnie porzucona broń. W odległości kilku metrów leży na rkm-ie trup „Mietka”, z lewej strony przy kościele widać w kałuży krwi „Zbyszka” z drugiej drużyny – obok niego leży „Kazik” z poszarpanym żołądkiem.

Zmierzch ogarnia podwórze. Na przedpolu martwa cisza. Nie słuchać już żadnych głosów. Nikogo nie widać. Pod murem rozwalonej kotłowni leży „Mały Jędrek”. Jego pierś przeszytą serią rkm-u pokrył ogromny skrzep krwi. Zwisa bezładnie skrwawiona ręka. Nie zdążyła napisać na murze:

„Przechodniu, idź, powiedz Warszawie – tu leżą jej Syny, prawom Jej do ostatniej posłuszni godziny.”

Prezes podziękował wszystkim za obecność i zaprosił zebranych na poczęstunek w kuluarach Domu Lekarza.