<< powrót

Pamiętnik TLW 2015

"MEDYCYNA. DYDAKTYKA, WYCHOWANIE"

Tadeusz TOŁŁOCZKO

„Medycyna, Dydaktyka, Wychowanie”

Tytuł mego wystąpienia „Medycyna, Dydaktyka, Wychowanie” to zapożyczona nazwa czasopisma będącego nie tylko kroniką życia Uczelni, ale i platformą akademickiego dialogu odzwierciedlającego intelektualne i zawodowe życie naszej Alma Mater. Musimy być świadomi, że bez powszechnej wymiany myśli i poglądów, życie umysłowe jakiejkolwiek organizacji nigdy nie rozkwitnie, oraz że podstawowym zadaniem Szkoły jest nauczanie samodzielnego myślenia.

Wstęp

Dzień dzisiejszy jest dla Was – Drogie Koleżanki i Drodzy Koledzy dniem szczególnym. Przechodzicie od etapu zdobywania wiedzy – do etapu jej wykorzystywania połączonego z dalszym nieustannym jej poszerzaniem. Medycyny nauczyć się nie można wobec niezwykłego tempa jej rozwoju. Dopracować musicie jeszcze umiejętność praktycznego jej wykorzystania, zwłaszcza że coraz bardziej zaciera się różnica między działalnością naukową a lekarską.

Równocześnie przechodzicie również do etapu tworzenia wiedzy. Od lat głoszę, że jeden wyleczony chory ma wartość odkrycia naukowego, jeśli nastąpiło to w wyniku diagnostycznego i terapeutycznego procesu myślowego, a nie postępowania rutynowego. Część z Was rozpocznie już wkrótce, albo kontynuować będzie, rozpoczęty w Kołach Naukowych, proces planowego zdobywania i tworzenia wiedzy. Te wszystkie trzy etapy zdobywania, wykorzystania i tworzenia wiedzy oparte są na procesach myślowych. Vivere est cogitare. Żyć, to znaczy myśleć.

Teraz Wasz obowiązek wiązać się będzie nierozerwalnie z moralną i prawną odpowiedzialnością. I tak dla przykładu podam, że chirurgiem zaczyna się być nie wtedy, gdy wykona się pierwszą operację, ale wówczas, gdy samemu ponosi się za nią odpowiedzialność.

Zdobywanie źródłowej wiedzy porównać można do płynięcia łodzią pod prąd wartkiej rzeki, jak i mijającego czasu. I tu pamiętać należy, że przestając choćby na chwilę wiosłować, co w nauce oznacza wstrzymać zdobywanie wiedzy, oznacza nawet nie zatrzymanie się w miejscu, lecz natychmiastowe dryfowanie wstecz, i odpadanie od postępu oraz naukowe zacofanie. Trudno jest potem tę stratę odrobić, bo światowy postęp posuwa się naprzód ruchem przyspieszonym i potrzebuje coraz mniej czasu, i coraz więcej pieniędzy.

Medycyna

Współcześnie kliniczna medycyna to nie tylko nauka i wiedza, sztuka, moralność i pielęgnacja, lecz również dziedzina ekonomii i biznesu. Podlega prawom rynkowej gry, w której dochodzi do sprzeczności miedzy pojęciem dobra i sprawiedliwości, a prawami ekonomii. Medycyna staje się „gałęzią” biznesu zarządzanego przez ekonomistów, w którym lekarze stają się technikami lecznictwa a chorzy klientami. Dominuje proces klientelizacji i merkantylizacji.

Dawna medycyna oparta na etosie „dobrego Samarytanina”, nadobowiązkowego wysiłku, i jak to określił Sienkiewicz, obowiązku bez zobowiązania, pozostaje aktualna dla ludzi biednych i wykluczonych. Jednakże etos nauki i medycyny – obejmuje nadal wyłącznie dobro człowieka.

Sokrates zakładał, że w miarę rozwoju ludzkości wiedza i mądrość poprzez myśl będą spontanicznie, samorzutnie kształtować i porządkować doskonałość moralną. Nie przewidział on jednak istnienia takiego historycznego okresu, w którym codzienne życie nie będzie kształtowane przez moralność, poczucie dobra wspólnego, miłość bliźniego, ale przez prawo rynku – a więc zysk. Tak więc, ani wiedza, ani nauka, ani prawa rynku, nie stały się gwarantem moralności.

Góral filozof z opowiadań ks. J. Tischnera na pytanie innego góralskiego filozofa – Co to je cłowiek? – odpowiedział: – To je rozum, no i ta cała resta. Ten ludowy mędrzec lekceważąco odniósł się do tej całej reszty – czyli ludzkiego ciała. Nie uwzględnił jednak faktu, że nawet zwykły ból zęba, nie mówiąc o bezbolesnych drobnych zmianach w naczyniach mózgu, może zaburzyć, lub wręcz zatrzymać, funkcje rozumu. Bo Człowiek to misterium jedności ciała i ducha.

Dydaktyka

Wielka jest mnogość celów uniwersyteckiego kształcenia lekarzy. W sposób najbardziej skrótowy cele te zdefiniować można następująco: przekazywać wiedzę, nauczyć myśleć, nauczyć sposobu zdobywania i wykorzystywania wiedzy, wpoić konieczność ustawicznego dokształcania, wykrywać talenty i promować ich rozwój, pomóc w ukształtowaniu zasad moralnych, kształcić wysoko kwalifikowaną kadrę specjalistów na potrzeby kraju. Absolwenci tych uczelni powinni tworzyć umysłową elitę kraju. Natomiast proces zdobywania wiedzy należy do ucznia, studenta, lekarza. I dlatego można być tylko albo samoukiem albo nieukiem.

Uczyć się powinniśmy medycyny – w pełnym znaczeniu tego słowa, a nie tylko technologii diagnozowania i leczenia. Samo encyklopedyczne tłoczenie wiedzy w umysł studenta i potem lekarza, nie odpowiada celom i zasadom uniwersyteckiego kształcenia, bo w medycynie klinicznej nie wystarczy intelektualista o encyklopedycznej wiedzy. To zdecydowanie za mało. Nauka i praktyka muszą uwzględniać człowieczeństwo chorego.

Z kolei musimy sobie zdawać sprawę, że system informacyjny kształtujący naszą kulturę i świadomość zasypuje nas ciekawostkami i sensacjami, ale niestety, są one pozbawione aksjologicznych wartości. Znamiennie zuboża to percepcję i selekcyjną zdolność wychwytywania wartości naszego mózgu. Sama wiedza, jako jedyny parametr oceny, nie jest pełną i wiarygodną miarą wartości dyplomanta, który może nie realizować posiadanej wiedzy, a w tym zasad moralnych, ze znajomości których otrzymał na kolokwium wynik bardzo dobry.

Szanowni Państwo

To swoje wystąpienie traktuję jako zaszczytną okazję do osobistego, koleżeńskiego przekazu myśli nie będąc obciążonym zasadami i dostojeństwem wykładu akademickiego. Dlatego posłużę się z życia wziętymi przykładami. Verba docent exempla trahunt. Słowa uczą, przykłady pociągają.

Niech Pan pomyśli

Przed 62 laty podczas egzaminu z neurologii po jednym z pytań zaciąłem się i szukając w mej pamięci odpowiedzi, pocierając czoło powtarzałem … Zaraz sobie przypomnę. A na to ówczesna Pani Docent I. Hausmanowa powiedziała: – Niech pan sobie nie przypomina – Niech Pan pomyśli – i podała jakiś szczegół, po którym rozwiązałem cały problem i w sumie dostałem bardzo dobrą ocenę.

W tej krótkiej wypowiedzi zawarta jest mądrość i istota uniwersyteckiego procesu dydaktycznego, że:

• to myśl tworzy wiedzę

• zrozumienie jest ważniejsze od pamięci

• egzamin ma być sprawdzianem umiejętności myślenia, a nie tylko wiedzy

• studenta nie można traktować jak dyskietkę do nagrywania, a potem na egzaminie do odtwarzania treści

• to myśl warunkuje postęp poprzez wykorzystanie wiedzy

• sama wiedza to jak encyklopedia, książka telefoniczna, dyskietka – tak sobie leżą na półce i się starzeją

• tylko taki system otwiera myślowe drogi prowadzące do uzyskania Nagrody Nobla

Nigdy podczas egzaminu nie zadałem tzw. wyliczanki, a biorąc przykład z egzaminu Primary FRCS w Anglii, zadawałem pytanie typu „discuss the problem”. Mozg nie może spełniać roli tylko encyklopedii czy dyskietki.

Dydaktyczno–wychowawcze zdarzenie

W latach 60. ubiegłego wieku pracowałem w Klinice Torako-Kardiochirurgii w Anglii. Okołooperacyjna śmiertelność w zaawansowanej śmiertelnej wówczas chorobie zwężenia i niewydolności zastawki aortalnej była wysoka. Pomyślałem sobie wówczas: czy nie można by wykorzystać zastawki takiej jaka jest w pompce do piłki z kulką zapobiegającą cofaniu się krwi do serca po każdym skurczu.

Przez kilka dni prowadziłem „bitwę z myślami” aż doszedłem do wniosku: pompka do piłki z kulką – do serca to coś nie tak prosto. I oczywiście po pół roku ten pomysł opatentował inny lekarz. Stał się sławny i bogaty. Mogę to odżałować, bowiem zdawałem sobie sprawę, że i tak nie miałbym ani finansowych ani technologicznych możliwości realizacji swego pomysłu. Ale nie mogę sobie darować, że nie doceniłem i zrezygnowałem z własnej myśli – i na tym polegał mój błąd, i myślowa niedojrzałość.

Myślę, że dziś w Polsce nadal bardzo potrzebne są wiara w siebie, odwaga myślenia i odwaga przekazu. Ale jest to problem odwieczny. Starożytni Rzymianie w takich przypadkach za Horacym wołali Sapere aude. Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem! – Miej odwagę być mądrym. Była to również dewiza Oświecenia. Ale problem dodatkowo polega na tym, że nie wystarcza dużo wiedzieć, ażeby być mądrym (Seneka). Trzeba umieć myśleć, kojarzyć, oceniać, weryfikować i głosić.

Dla mnie najdobitniejszym przykładem niezwykłej odwagi myślenia w nauce był Mikołaj Kopernik, który wbrew powszechnym przekonaniom, wbrew nauce i religii, pomimo zagrożeń, stworzył wizję heliocentrycznej budowy świata. Moim drugim herosem broniącym swej myślowej koncepcji był Kolumb. Gdyby w wyniku sprzeciwu i działań przeciwników koncepcji całej wyprawy, a potem buntu załogi, nie miał odwagi i zawrócił, to oczywiście nikt do niego nie miałby pretensji, ale też i nikt by o nim nie słyszał.

Na chwilę powrócę do siebie i swojego zawodu. Chirurg może się oczywiście przed operacją bać, ale nie może tchórzyć, pod warunkiem, że jego odwaga oparta jest na wiedzy, doświadczeniu, a więc na jego i jego życiowej mądrości, które w odpowiedzialnej ocenie własnej świadomości i własnego sumienia upoważniają go do wykonania trudnej operacji, a więc pod warunkiem, że jest kompetentny, i zawodowo, i etycznie.

Wychowanie

Wychowanie polega na ukształtowaniu hierarchii systemu wartości młodego człowieka, a nie na kindersztubie tylko. Podstawową i największą siłą wychowawczą w stosunku do dzieci i młodzieży jest dom rodzinny. Rola Uczelni jest w tym względzie niezwykle istotna, ale ograniczona. Ponadto, jesteśmy świadkami oddzielenia się zwłaszcza uniwersyteckiego wykształcenia od wychowania, a w tym od obywatelskiego i patriotycznego wychowania.

Absolwenci wyższej szkoły typu uniwersyteckiego powinni jednak zawsze stanowić elitę intelektualną Kraju. Jednakże propagowany obecnie przez masową popkulturę etos konsumpcji sprawia, że jej zwolennicy zawężają swój punkt widzenia świata tylko do własnej osoby.

Wyższa uczelnia – a w tym i medyczna, powinna nie tylko uczyć zawodu. Absolwent musi poczuwać się do wspólnoty ze swoim środowiskiem i wpływać na jego zawodową świadomość i wspólnotę z całym społeczeństwem, z Krajem, z Ojczyzną.

Patriotyzm

Wiele jest przeróżnych definicji i propagowanych pojęć patriotyzmu, które czasami tylko dewaluują, a nawet świadomie zohydzają tę piękną obywatelską ideę. Atrofię obywatelskiego spojrzenia na Kraj pogłębia rozprzestrzeniający się etos konsumpcji. Również dominująca ideologia pieniądza wzmaga ten proces poprzez merkantylizację życia i klientelizm.

Tymczasem patriotyzm to po prostu nic innego jak tylko umiłowanie swego własnego Kraju. Koniec. Kropka. Czy kochający się ludzie dopasowują się do wymyślonych definicji miłości? Żadna miłość nie wymaga wyjaśnień, dlaczego? Po prostu kocham. Zakochani sami nadają optymalny kształt swej miłości i spełniają nie tylko niewypowiedziane potrzeby, ale nawet tylko marzenia drugiej strony.

Patriotyzm po prostu to wyraz troski o swój Kraj wyrażającej się obywatelskim etosem pracy, etosem solidarności i etosem społecznej integracji, a w razie potrzeby walką o obywatelską wolność lub państwową suwerenność.

Patriotyzm nie może być zamknięty dla innych narodowości. Zamieszkały we Francji mój przyjaciel powiedział mi przed laty, że ówcześnie francuski patriotyzm rozumiany był również jako przyjaźń z Niemcami. Twierdzenie warte jest głębokiego namysłu.

A u nas w ramach lekcji patriotyzmu rozgłaszane jest pytanie: „Czy Polska jest mi potrzebna? Czy nie wystarcza, że już raz była niepotrzebna naszym sąsiadom? Czy jeszcze od środka musimy Ją rozbrajać?” Współcześnie my powinniśmy kształtować patriotyzm społeczności „wojującej myślą” – a więc rodem z Norwida.

Europejskość

Wstępując do Unii Europejskiej znaleźliśmy się w obszarze wielonarodowych, a więc i odmiennych tożsamości. Chcielibyśmy, aby nasza polskość w tym świecie była niekwestionowaną wartością. Chodzi o to, by stając się Europejczykiem nie przestać być Polakiem, polskim lekarzem, z poczuciem wartości własnej kultury, obyczajów i naukowego dorobku – absolwentem naszej Alma Mater. Ale stając się Europejczykami, musimy umieć też dostrzec i uświadomić sobie, że w Unii nie wystarczy być, lecz trzeba mieć mocną pozycję, jaką stwarza mocna gospodarka i nauka. I to jest nasze zadanie.

Jednakże ja jestem świadomy, że solidarność bogatych z niebogatymi zawsze wiąże się z dużymi co najmniej wątpliwościami. Dlatego rozważenia wymaga również myśl Nelsona Rockefellera: „Przyjaźń, która opiera się na interesach, jest lepsza niż interesy bazujące na przyjaźni”.

Powinniśmy tak jak Niemcy, Francuzi, Anglicy, być patriotami swoich krajów w ramach Unii Europejskiej. Dlaczego w tym względzie mamy się od nich różnić?

Rosjanie i Izraelczycy są również wyjątkowo gorącymi patriotami swoich Ojczyzn. Powinni być i pozostać dla nas przykładem i wzorcem, pomimo, że w swej historii również przegrywali bitwy a nawet wojny.

Prawda, Nauka i Sens

Pragnę zwrócić Państwa uwagę, że nawet genialny badacz, uczony, nie jest twórcą prawd, ale tylko ich odkrywcą. Świadomość tego uczy pokory. W nauce bardzo niebezpiecznym okazać się może talent, a nawet geniusz, bez mądrości, bo może on dokonać genialnych odkryć lekceważąc zagrożenia moralne i powodując naukowo uwarunkowane zło.

Słynny niemiecki uczony (urodzony we Wrocławiu) Fritz Haber (1868-1934) odkrył metodę syntezy amoniaku ze znajdującego się w powietrzu azotu i wodoru, i w ten sposób stworzył możliwość taniej produkcji nawozów sztucznych ratując miliony ludzi od śmierci głodowej. Określany był jako człowiek, który tworzył chleb z powietrza. (Użyta metoda znalazła zastosowanie również w produkcji materiałów wybuchowych). Podczas I wojny światowej stał się inicjatorem i realizatorem wojny chemicznej. Wynalazł iperyt i zastosował na froncie zarówno zachodnim, jak i wschodnim. Żona w ramach protestu popełnia samobójstwo, a on z pogrzebu udał się bezpośrednio na front. W 1918 roku uzyskał Nagrodę Nobla za syntezę amoniaku.

Swoją działalność w zainicjowaniu wojny chemicznej tłumaczył twierdzeniem Pasteura, że nauka nie ma ojczyzny, ale naukowiec ją ma – a on jest Niemcem. Twierdził też, że w czasie pokoju pracuje dla świata, w czasie wojny dla niemieckiej armii. Produktem ubocznym jego badań był Cyklon B zastosowany później w komorach gazowych w niemieckich obozach koncentracyjnych.

Postać i działalność F. Habera zmusza do zastanowienia się nad problemami: „Patriotyzm a nauka” – „Nauka i zło” – „Nauka i odpowiedzialność”. Jednakże współcześni badacze często gotowi są z człowiekiem zrobić wszystko na co tylko technika współczesna im pozwala. Czasami wymaga to tylko zmiany definicji „Człowiek, czy jeszcze nie”. Wystarczy zmienić definicję np. początku człowieczeństwa i badacz utrzymuje glejt moralności.

Pamiętajmy jednak, że istotą każdej rzeczywistości powinien być sens i dbałość o jego realizację. My wszyscy, nawet w drobiazgach, staramy się nadać sens swojemu życiu. Mówimy, że coś ma, lub nie ma sensu nawet w odniesieniu do transcendencji. Ustalanie sensu wymaga mądrości, której istotną cechą jest samodzielne myślenie, czego tak wiele osób ani nie rozumie, ani nie potrzebuje.

To oni tworzą tzw. „ciemny lud” – „który wszystko kupi”. Zasadniczym sposobem znalezienia sensu jest cierpliwe i pokorne poszukiwanie prawdy – również prawdy naukowej, a więc czegoś, co jest niezależne od ideologii, mody, czy poglądów rządzących.

Proszę się przez chwilkę zastanowić – czy jest jakaś miara jakości ludzkiego rozumu? Ilość i zakres posiadanej wiedzy – nie, bo nie wystarczy dużo wiedzieć, ażeby być mądrym (Seneka). Jakość ludzkiego rozumu powinna być mierzona stosunkiem do prawdy. Z kolei to „prawda” staje się dowodem „prawdziwości sensu”.

W demokracji panuje większość, w nauce prawda. W rynkowej demokracji prawa dyktuje rynek sterowany zyskiem i dlatego okazuje się, że często tzw. prawda staje po stronie wielkich pieniędzy lub władzy. Dla szarego człowieka pozostaje wówczas trudność w odróżnieniu prawdy od wartości finansowej. Dlatego nie wystarczy dziś już mieć tylko rację, a poza tym trudno jest przekonać ludzi uczciwych, że są nierozsądni jako niedopasowani do tzw. „systemu rynkowego”.

Układ między prawdą a kłamstwem polega na tym, że prawda istnieje, a kłamstwa się wymyśla – i głosi się je tak długo, aż zostaną przyjęte za oczywistą prawdę wieczystą.

Przykład Woo Suk Hwang’a dowodzi, że naukowe kłamstwo jest łatwiejsze do wykrycia niż dopracowane pozory prawdy. Toteż same prawa rynku, jako lekceważące potrzeby człowieka słabego, a więc i chorego, wymagają zabezpieczeń prawnych i ekonomicznych ze strony władzy.

Zakończenie

W 1920 r. w okresie prowadzonej już wojny ówczesny Rektor Uniwersytetu Warszawskiego bp Antoni Szlagowski mówiąc w dniu 9 czerwca do studentów medycyny o zdrowiu jako wartości, powiedział:

„Chronić zdrowie posiadane. Utracone przywracać. Wzmacniać siły. Ożywiać ducha. W zdrowym ciele zdrowy duch. Bo w zdrowej duszy zdrowa myśl powstaje, zdrowy czyn się rodzi. W zdrowym czynie zdrowy naród się okazuje, moc jego się odbija, jego żywotność się objawia”.

Oby te sprzed 94 laty wypowiedziane słowa okazały się być aktualne również dla Was, Drodzy Absolwenci.

_____________________________________

Wykład wygłoszony 3 grudnia 2014 w Filharmonii Warszawskiej z okazji wręczenia dyplomów absolwentom I Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego