<< powrót

Pamiętnik TLW 2016

JUBILEUSZ 100. ROCZNICY URODZIN DR. JANA BOHDANA GLIŃSKIEGO

22 grudnia 2015 r. w Klubie Lekarza przy ul. Raszyńskiej 54 odbyła się uroczystość poświęcona nestorowi warszawskich lekarzy – Jubileusz 100-lecia urodzin dr. Jana Bohdana Glińskiego, zorganizowany przez Zarząd Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego i Koło Historii Medycyny Towarzystwa. Podczas uroczystości Jubilat został uhonorowany tytułem Spectatissimus. Stosowną laudację wygłosiła prof. Bibiana Mossakowska. Uroczystość zakończyło spotkanie wigilijne.

Prezes Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego prof. dr hab. med. Jerzy Jurkiewicz otwierając uroczystość, zaprosił p. dra Jana Bohdana Glińskiego o zajęcie najbardziej honorowego miejsca, specjalnie przygotowanego dla Jubilata.

Następnie zwrócił się do zebranych:

„Proszę Państwa, dzisiejsza uroczystość jest przede wszystkim uroczystością poświęconą 100-leciu p. dr. Jana Bohdana Glińskiego. Będzie o Nim jeszcze dzisiaj mowa w laudacji. Ja mogę tylko powiedzieć, że dla nas wszystkich p. dr Gliński jest wzorem, jest przykładem, jest symbolem. Człowiek, który właściwie zdał wszystkie możliwe egzaminy, jakie może zdać Polak, mężczyzna, obywatel, lekarz, nauczyciel, historyk. Wszystkie zdał na stopień summa cum laude. I taki jest dr Gliński. Witam p. Doktora najserdeczniej.

Szanowni Państwo, niech mi będzie wolno powitać teraz naszych przyjaciół. Mamy to szczęście, że na tych zebraniach, spotkaniach, uroczystościach, i to jest coś bardzo dziwnego, zawsze mamy tylko samych przyjaciół. Jest to taka specyfika tego Towarzystwa od dwustu lat.

Zatem witam z największym szacunkiem, jaki się należy Panu Marszałkowi Senatu, witam p. dr. Stanisława Karczewskiego, który zrobił nam ten zaszczyt i jest dzisiaj z nami przy tak niezwykłej uroczystości. Bardzo dziękuję.

Witam naszą najserdeczniejszą Przyjaciółkę, powiedziałbym taki nasz drogowskaz, od dwudziestu przeszło lat p. dr Halina Jędrzejewska wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich jest z nami. Bardzo, bardzo serdecznie p. Doktor witam.

Jest z nami, z czego się bardzo, bardzo cieszymy, p. prof. Bibiana Mossakowska, która będzie przedstawiała dzisiaj życie i dorobek p. dra Jana Glińskiego.

Jest z nami p. prof. Tadeusz Tołłoczko, którego wszyscy znamy, kochamy, cenimy. Witamy bardzo serdecznie p. Profesora.

Jest z nami p. prof. Edward Towpik, dyrektor Muzeum Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. I tak sobie myślę, że z racji pełnionych funkcji i Pana zawodowych zainteresowań, kto wie, czy nie jest Pan tym najlepszym przedstawicielem tego o czym będziemy mówić, historii, którą już stworzył, i którą tworzy p. dr Gliński. Witamy p. Profesora.

Witamy serdecznie p. prof. Krzysztofa Bieleckiego, naszego niezawodnego Przyjaciela, i nie wiem, czy mam powiedzieć, że się obawiam, czy wręcz przeciwnie, ale jestem cały szczęśliwy, że życzenia i gratulacje p. Profesor zaśpiewa, zwykle śpiewa, zresztą bardzo dobrze.

Serdecznie witamy p. prof. Bolesława Samolińskiego, szefa Centrum Kształcenia Podyplomowego naszego wspaniałego Uniwersytetu.

Witam prof. Jerzego Kotowicza, prezesa Mazowieckiego Oddziału Okręgowego PCK, który to z p. komendantem Sławomirem Korsanem, który też zrobił nam zaszczyt i przyjemność, otóż ci dwaj panowie za taką lekką namową ze strony TLW, zrobili rzecz wspaniałą. Uruchomili mianowicie Ochotniczy Korpus Opiekuńczy, który już prawie od roku opiekuje się Powstańcami Warszawskimi, i czyni to – z tego co do nas dochodzi, do p. Doktor, do mnie – czyni to wspaniale. Witam obu Panów i bardzo, bardzo serdecznie za to dziękuję.

Witam bardzo serdecznie dwie Panie, które są fundamentem historii w naszym Towarzystwie, a jeszcze właściwie do tego teamu, czyli p. dr Haliny Dusińskiej i p. mgr Hanny Bojczuk, gdyby można było jeszcze dołożyć do tej wspaniałej grupy, dzięki której możemy pisać i wydawać, p. dr Hannę Celnik… Witamy bardzo serdecznie.

Ale jest jeszcze jedna bardzo, bardzo dla nas cenna osoba, historyk medycyny, Pani w okularach, p. mgr Agnieszka Pruszyńska. Serdecznie witamy.

Witam p. prof. Pawła Czechowskiego profesora z Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, naszego bardzo bliskiego Przyjaciela.

Widzę p. dr. Kazimierza Dragańskiego, na którego zawsze możemy liczyć. To samo mogę powiedzieć, że bardzo wszedł w Towarzystwo i w nasze życie p. dr. Krzysztof Filip, opiekujący się młodymi lekarzami i pod jego opiekuńczym parasolem jest p. dr Rafał Kołaczyński, przewodniczący Koła Młodych Lekarzy.

Witam bardzo miłych gości, przedstawicieli Izby Lekarskiej Warszawskiej, dr. Krzysztofa Królikowskiego i dr. Ładysława Nekanda-Trepkę, z którymi współpracujemy na co dzień.

Przystąpimy teraz do najbardziej uroczystej części tego naszego niezwykłego spotkania. Powtórzę jeszcze raz, ale właściwie na pewno nie jestem w stanie tego co chciałbym, przekazać w krótkich słowach. Chcę jednak powiedzieć, że p. dr Jan Gliński jest człowiekiem niepospolitym, tak się dawniej w Towarzystwie Lekarskim mówiło o nadzwyczajnych zupełnie przedstawicielach medycznej sztuki, niepospolitym. Taki jest dr Gliński. A przy tym poza laudacją dodam, że to jest człowiek o niezwykłej cierpliwości do nas wszystkich, dobroci, spokoju i jest tak nieprawdopodobnie skromny, że twierdzę, to niech mi Pan Bóg wybaczy, jeśli popełnię herezję, że św. Franciszek musiałby się u niego skromności uczyć.

Proszę p. prof. Bibianę Mossakowską o wygłoszenie laudacji”.

Po przemówieniu wygłoszonym przez p. prof. B. Mossakowską – Prezes TLW poprosił Syna Jubilata p. Andrzeja Glińskiego i Córkę p. Doktor Zofię Funke z Mężem, aby stanęli obok Ojca oraz p. dr Halinę Jędrzejewską. To jest uroczystość, którą czcimy żołnierza. Prezes wydał komendę „Salut sztandaru”, a zebrani odśpiewali hymn Jeszcze Polska nie zginęła.

Następnie prof. Jurkiewicz odczytał treść wręczanego p. Doktorowi dyplomu. Wraz z tytułem Spectatissimus dr J. Gliński otrzymał pierścień. Trzeba podkreślić, że to najwyższe wyróżnienie TLW jest przyznawane niezmiernie rzadko, właściwie raz na pokolenie. Doktor Gliński jest piątym w kolejności lekarzem tak uhonorowanym w 200-letniej historii Warszawskiego Towarzystwa Lekarskiego.

Odśpiewano Plurimos annos, plurimos!

Pierwszym, który złożył gratulacje, był Marszałek Senatu dr Stanisław Karczewski: „Panie Doktorze, Szanowny Jubilacie, to dla mnie ogromny zaszczyt, że mogę Panu pogratulować, podziękować za to wszystko, co Pan zrobił, czego Pan dokonał. Do wymienionych egzaminów, które Pan zdał, dodam jeszcze jeden – Patriota. Bardzo serdecznie p. Doktorowi dziękuję za to wspaniałe, długie, piękne życie. Żeby tak długo w zdrowiu żyć i tak pięknie wyglądać, trzeba mieć zdrowe serce. Jestem przekonany i mogę powiedzieć w ciemno, bo osobiście nie znam Pana, że to serce jest otwarte i kochające innych ludzi. Bo bez życzliwości i bez miłości, i dobrego stosunku do innych, tak długo żyć nie można. (…) Za to co Pan zrobił dla polskiej służby zdrowia, dla ojczyzny, dla rodziny, dla swojego środowiska bardzo dziękuję. (…) Chciałbym Panu życzyć zdrowia, kontynuacji zdrowia i serdecznie dziękuję, że Pan jest z nami. Kochamy Pana i bardzo dziękujemy”.

Prof. Tadeusz Tołłoczko: „Panie Marszałku, Panie Prezesie, Drogie Koleżanki i Koledzy, Myślę, że trudno jest bardziej syntetycznie przedstawić życie i życiorys p. Doktora, niż zrobiła to p. Profesor. Z tego jednego życiorysu można by co najmniej zbudować 5-6 różnych życiorysów i każdy byłby bardzo bogaty, bardzo chwalebny, i uczący.

A gdyby zrobić resume całego życia i jednym zdaniem a nawet jednym słowem postarać się określić to co było motywem działania? Wiodącym motywem działania p. Doktora był patriotyzm. W różnych czasach p. Doktor żył, a był więc to patriotyzm czasu wojny i czasu pokoju. Patriotyzm czasu wojny – przeczytałem Pańskie wspomnienia z okresu Powstania Warszawskiego … – był to patriotyzm żołnierza z jednej strony, a z drugiej patriotyzm obywatela i lekarza, który udzielał pomocy nie tylko rannym, ale zwłaszcza potem już w drodze do Pruszkowa, ludziom nieporadnym, niewydolnym fizycznie. Był to wielki patriotyzm okresu wojny, a druga część życia, wielkiego, chwalebnego życia, to był patriotyzm obywatelski. Co to jest patriotyzm obywatelski, a niewątpliwie taki istnieje. Myślę, że to jest nic innego jak patriotyzm solidarności, jak solidarność obywatelska, solidarność obejmująca wszystkich, cały kraj, wszystkich mieszkańców, wszystkich ludzi, bogatych i biednych, głodnych i sytych. Miłosz mówił, że życie dla sytego i dla biednego ma taką samą wartość. (…)

Patriotyzm na różnych stanowiskach, które Pan zajmował, był bardzo znamienny, oczywisty. Warianty tego patriotyzmu były bardzo szerokie. Chciałbym podkreślić wariant jeden – patriotyzm pamięci. Zostałem zaszczycony prośbą o napisanie wstępu do jednego z 5 tomów „Słownika biograficznego lekarzy i farmaceutów ofiar drugiej wojny światowej”. Dzieło p. Doktora to benedyktyńska praca przez wiele lat. 5 tomów, 6 tysięcy nazwisk… ludzi dotychczas bezimiennych, których wydobył Pan z niepamięci na światło. Pokazał nam. Oni wszyscy byli bohaterami. 6 tysięcy to jest statystyka. Ci wszyscy ludzie, te 39% lekarzy polskich i farmaceutów zginęło. Gdyby nie praca p. Doktora mówiłoby się o masie, a Pan to spersonifikował. Wiemy kto, jak się nazywał, gdzie mieszkał, gdzie studiował, gdzie został pochowany, rozstrzelany. Jest to niezwykła praca – przywracanie pamięci. Gdyby tego nie było – to byłby mit, mit, który można bardzo łatwo przerobić, zdeprecjonować. P. Doktor nie tworzy mitów, bowiem treść książki oparta jest na dokumentacji niezaprzeczalnych faktów, jakimi są cierpienie i śmierć. Niezwykłą zasługą dzieła p. Doktora jest to, że opisane osoby przestały być bezimiennymi bohaterami. Ci, którzy zginęli, dostali nazwiska. Na każde nazwisko p. Doktor zdobył dowód, że jest to prawda, że taka była rzeczywistość.

(…) Chciałem bardzo serdecznie podziękować, że to mnie Pan wybrał do napisania wstępu do 5 tomu. (…) A jaka była motywacja działania p. Doktora? Problem motywacji – non ad vanam captandam gloriam, non sordidi lucri, sed quo magis veritas propagetur – nie dla czczej chwały, nie dla pieniędzy Pan to robił, tylko dla propagowania prawdy. Zdajemy sobie dzisiaj sprawę jak łatwo manipulować interpretacjami faktów, dewastując naszą świadomość pod szyldem dochodzenia do prawdy. A p. Doktor dał nam dowód. Dla Polski, dla Polaków – to, że Pan się urodził, że Pan żyje i żyć będzie jeszcze wiele, wiele lat, to jest wielkie, wielkie dobro”.

Jubilat serdecznie podziękował za te słowa płynące z serca.

Prof. Edward Towpik dyrektor Muzeum Historii Medycyny WUM: „Dostojny Jubilacie, Szanowni Państwo, ogromnie dziękuję, że mogę uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu, podczas którego nie powinno zabraknąć głosu przedstawiciela Muzeum Historii Medycyny Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, dlatego że p. dr Jan Gliński był od początku procesu tworzenia Muzeum. Zawsze darzył nas życzliwą przyjaźnią i radą, jest też częstym gościem. Jest darczyńcą, co szczególnie podkreślam, bo ten bezinteresowny stosunek, który był tak czymś oczywistym w Pana pokoleniu, przestaje być czymś tak oczywistym, i jest czymś niezwykłym. Poza tym trudno myśleć o badaniu historii polskiej medycyny XX w. i nie sięgać co chwilę po to wielkie dzieło p. Doktora, które na trwale umieściło Pana w historii medycyny”.

Następnie prof. E. Towpik odczytał i wręczył Jubilatowi dyplom o następującej treści: „Szanowny Pan Doktor Jan Bohdan Gliński nestor polskich historyków medycyny, twórca wielkiego dzieła „Słownik biograficzny lekarzy i farmaceutów – ofiar drugiej wojny światowej”, ale i wielu innych ważnych opracowań historycznych w 100-lecie urodzin zechce przyjąć wyrazy najwyższego szacunku i przyjaźni od zespołu Muzeum Historii Medycyny Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego”.

Przedstawiciel Okręgowej Izby Lekarskiej –„Czcigodny Jubilacie, w imieniu samorządu lekarskiego naszej Izby, dziękuję za to, co Pan zrobił: ocalił Pan pamięć o naszych kolegach, którzy zginęli, o ludziach, którzy tworzyli kwiat polskiej inteligencji, rzeszy niszczonych przez okupantów, szczególnie przez okupantów sowieckich. Ta pamięć daje nam ciągłość w wykonywaniu zawodu, w przekazywaniu idei, która jest niezwykłą ideą leczenia ludzi, przekazywaną z pokolenia na pokolenie”.

Prof. Krzysztof Bielecki w swoim wystąpieniu między innymi zacytował piękne zdanie Papieża Benedykta XVI: „Lampa rzuca światło bez rozgłosu”. Pan Doktor przeżył wiek cały bez rozgłosu, a stworzył ogromną historię bez wystrzału, bez fajerwerków. To potwierdza zasadę, że dzielimy się na dwie grupy ludzi, na tych którzy wznoszą zręby i tych, co wznoszą toasty. Musimy wcześnie zapisać się, do której grupy chcemy należeć. Niech Pan żyje jak najdłużej”. Prof. K. Bielecki wspomniał następnie słowa znakomitego urologa prof. Stefana Wesołowskiego, który zwykle wołał, aby „Nie ograniczać miłosierdzia bożego”, kiedy próbowano Mu śpiewać „Sto lat”, i odśpiewał inną wersję: Sto lat to za mało, sto lat to za mało, sto pięćdziesiąt by się zdało, dwieście lat, dwieście lat niech żyje, żyje nam…. A ponieważ zbliża się Boże Narodzenie od siebie w prezencie Jubilatowi zaśpiewał po łacinie średniowieczną kolędę Przybądźcie wierni –

Adeste fideles læti triumphantes,

venite, venite in Bethlehem.

Natum videte Regem angelorum.

Venite adoremus

Venite adoremus

Venite adoremus Dominum.

Kończąc pierwszą część spotkania, Prezes TLW prof. J. Jurkiewicz podsumował: „jak się okazuje, i to zawsze jest prawdą, te najpiękniejsze życzenia idą z serca, ale i z talentu. A gdyby z nami tutaj był dr Władysław Biegański, powtórzyłby swoje słynne słowa >Żeby być dobrym lekarzem to trzeba być dobrym człowiekiem<. To jest o Panu, Panie Doktorze. Dziękujemy za to wszystko”.

Dostojny Jubilat serdecznie podziękował za wszystkie wyrazy pamięci, za słowa uznania, za gratulacje. Z wdzięcznością wspomniał swoich Rodziców, lekarzy, którzy ponad 50 lat pracowali w jednym szpitalu powiatowym w Opatowie Kieleckim. Ojciec, dyrektor szpitala w czasach, kiedy nie było leków jak należy, był jedynym lekarzem przez wiele, wiele lat. Matka okulistka, walczyła z szerzącą się w okolicy jaglicą. Oni Go wychowali. Drugim wychowawcą był Tadeusz Łopuszański, dyrektor Gimnazjum w Rydzynie, do którego uczęszczał, pierwszy Minister Oświaty po I wojnie światowej przez wiele lat. Stworzył to gimnazjum i był jego dyrektorem do emerytury. „To byli moi najlepsi Wychowawcy, którym jestem wdzięczny.” Następnie dr Gliński podziękował Prezesowi Towarzystwa prof. J. Jurkiewiczowi za zorganizowanie uroczystości.

„Szczęścia, pomyślności, łask Bożych wszelakich, radości i abyśmy mogli się tu jak najczęściej spotykać” – życzył wszystkim na Święta Bożego Narodzenia prof. Jerzy Jurkiewicz. Opłatek, życzenia i kolędy. Spotkaniem wigilijnym w swoim Domu członkowie Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego pożegnali 2015 rok.